środa, 3 lutego 2016

# A... to może posłuży jako wstęp ;o))



                                                     
cpt. Roman Miciński                                                                  

  ...ZABIORĘ WAS ® :



Dookoła Świata i okolic...



...wszystko czego używasz i zgromadziłeś wokół siebie, to rzeczy przerobione ludzką ręką, lub przez człowieka wymyślonym automatem – ponad 90% z nich na jakimś etapie swojego powstania - były przewożone morzem i z pomocą, w większym, lub mniejszym zakresie, marynarskiej pracy trafiły do Ciebie.

Było to na poziomie podstawowych materiałów surowcowych , ale też energii uzyskanej z przewożonego morzem węgla czy ropy, lub na końcowym etapie drogi do konsumenta - finalnego wyrobu zapychającego po sufit każdy z przewożonych po morzach 100 milionów+ kontenerów rocznie, 
Jest Nas – wszystkich związanych z żeglugą światową – około 2 milionów ludzi - jeden milion na lądzie (biurokracja!)  - I około 1 miliona marynarzy różnych specjalności na statkach wszelkiego rodzaju, wliczając w to lokalnych rybaków w Wietnamie i na przykład Fidżi…

Ta stosunkowo niewielka grupa ludzi ,stanowiąca  raptem promil promila ludzkości, zaopatruje 7,3 miliardów mieszkańców Ziemi - to jakby jeden roznosiciel mleka miał dostarczyć mleko do 2-ch miast wielkości... Warszawy. Najlepiej świeże i przed  śniadaniem.


Kiedyś żeglowanie było  jedyną drogą długodystansowych podróży ludów, którzy jak Nomadowie w pustynie- wypuszczali sią na szerokie wody Oceanów... za przygodą, odkrywaniem nieznanych lądów , czy też za chlebem – zasiedlając coraz to nowsze,nieodkryte kontynenty.

Aktualnie oddając palmę pierwszeństwa lotnictwu – rekreacyjny aspekt transportu pasażerskiego, żegluga opanowała w całości za pomocą coraz to większych pływających statków- olbrzymów.Statystycznie jest to zresztą od lat najszybciej rozwijająca się tej zeglugi część.

Oferowane w niskiej ,wprost dumpingowej cenie bilety na statek pasażerski – często w pakiecie wraz z przelotami do portów i hotelami w atrakcyjnych tropikalnych  zakątkach świata- firmy żeglugowe rekompensują sobie zyskami z barów, kasyn I sklepów będących standardowymi elementami wyposażenia “pływających miast”. Nierzadko bowiem wielkość współczesnych statków pasażerskich oferujących gamę najróżniejszych atrakcji dodatkowych , przekracza niegdysiejsze,  najbardziej śmiałe  wyobrażenia z czasów np. Titanica (mógł pomieścić tylko około 2250 pasażerów ) - są to bowiem plywajace miasta wielkości  rzędu 10 tyś. osób - pasażerów I załogi.

Przypatrując się kontenerowcom wystarczy powiedzieć, że od 1968 roku do dzisiaj ich wielkość wzrosła 1400 % -  zmniejszając jednocześnie ilość członków załogi z około  35 osób na jednym statku - wliczając w to Kapitana - do standardowej dzisiaj 21-osobowej załogi.

Wracając do mleka…  z myślą o porannej kawie dla 21 osobowej załogi na izraelskim statku, pływającym pod Liberyjską banderą - zakupione zostało przeze mnie za pośrednictwem dostawcy portowego w 1 litrowych kartonach ,w porcie Vancouver w Kolumbii Brytyjskiej - zachodnia Kanada ,spakowane było w kontener- lodówkę i przybyło tam przez Pacyfik …z Chin, ale najpierw odbyło trase przez Ukrainę i Morze Czarne,oraz Niemcy (z Hamburga)  – dokąd trafiło od polskiej krowy, wlane w kartonik w mleczarni w Polsce ,ale mleczarni, będącą własnością francuskiej  firmy…Trudno o lepszy przykład globalizmu..a to jest TYLKO mleko..

Rozejrzyj się wokoło – tak 90 % rzeczy wokół Ciebie odbyło niejedną morską podróż na statkach – olbrzymach - np. kontenerowcach o długości ponad 400 metrów, z napędem o mocy ponad 130 000 KM ,pod opieką zaledwie garstki odważnych ludzi
(standardowe do niedawna załogi składające się z 21 osób są ciągle zmniejszane )
,składającej  się z osób o wysokiej specjalizacji, nawigacyjnych, inżynierskich i informatycznych zdolnościach i wykształceniu.

Nasza codzienna 24 godzinna praca w obliczu  coraz bardziej nieprzewidywalnych warunków żeglugi oceanicznej I przybrzeżnej – huragany, tajfuny, burze I morskie prądy staja się coraz bardziej nieprzewidywalne I  intensywne  - wymaga  na każdym etapie  pracy - ciągle jak w początkach historii żeglugi, prawdziwego marynarstwa - jeśli każda z tych oceanicznych podróży ma się zakończyć sukcesem.

            W swoim blogu nie będę się ograniczał do tzw. “morskich opowieści” – a może nawet wprost przeciwnie -ZABIORĘ WAS ®  – na każdy dowolny KONIEC ŚWIATA.....Czyli tam, gdzie NIE MA (jeszcze zbyt dużo ;o)) turystów -poprzez zdjęcia ,opowiadania I historie znane i nieznane zbierane również od ludzi których udało mi się spotkać po drodze.

Zapraszam do podróży….i obiecuje że nie będzie nudno– znajdziecie tutaj lub na Face Booku -Zabiore Was.- uzupełniane, nie rzadziej niż raz w tygodniu ,rzeczy o których nie wiecie, o których nawet nie słyszeliście i opowieści przekraczające Wasze o świecie wyobrażenie – wraz ze zdjęciami z miejsc które opiszę i które otworzą drogę do następnych tematów , z każdego, dowolnego krańca świata-tam dokąd trafiłem przynajmniej częściowo na pokładach statków i pędzony niezaspokojoną ciekawością tego co jest .....ZA HORYZONTEM ...tam gdzie już wszyscy byliśmy i tam dokąd zmierzamy ;o))



Cpt. Roman Miciński
Kapitan Żeglugi Wielkiej

(ciągle czynny na morzach świata)

© cpt.Roman Miciński

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz