środa, 31 sierpnia 2016

# 28 - PONTONEM I...SLONIEM WZDLUZ KELANI RIVER- SRI LANKA

cpt. Roman Miciński    

          ..ZABIORĘ WAS ® :

© cpt.Roman Micinski
__________________________________________________
                         ...Powieksz zdiecia przez klikniecia..


      Nie tak dawno mialem na jednym z kontenerowcow- cala zaloge..ze SRI LANKI, jak wspolczesnie nazwany jest Cejlon…zeby odciac sie od angielskiej nazwy kraju-nazwy kojarzonej z czasami kolonialnymi. Wtedy bezlitosnie exploatowany przez europejskie nacje - Portugalczykow(ok 1400 ne.) ,Hiszpanow(ok.1500ne), Holendrow(ok 1600ne) i w koncu 1700 roku przez Anglikow- byl jedna wielka plantacja- herbaty,przypraw korzennych( slynny Cynamon Cejlonski) ,naturalnego kauczuku uzyskiwanego z mleczka kauczukowca, kopry kokosowej i miejscem eksploatacji naturalnych zlozy grafitu, oraz szlachetnych kamieni.
                              





















      Zbior mleczka kauczukowca na starej ,ale ciagle eksploatowanej plantacji 
              

              Zreszta, na przestrzeni swojej bogatej i niestety burzliwej Historii, wielokrotnie byl miejscem czesto krwawych rozgrywek o interesy- zaczynajac od mistycznej wprost cywilizacji Sinhala,sprzed narodzin Chrystusa,ktora pozostawila niesamowite wprost dowody kultury i np.robot hydrotechnicznych- zapor wodnych ,systemow nawodnienia gruntow rolnych i kanalow uzywanych do dnia dzisiejszego.Wielokrotne zakusy protoplastow dzisiejszych Tamilow-z poludniowych Indii ,probujacych bezskutecznie  podbic prosperujaca cywilizacje Sinhala,nie przynosily zadnych sukcesow ,az do okolo 1200 roku naszej ery , kiedy to Tamilowie ustanowili wlasne krolestwo na polnocy wyspy wokol dzisiejszej Jaffny. 

                                                                 
         Nastepnie Sri Lanka pojawila sie na mapie interesow muzulmanskich szlakow handlowych (pod nazwa Serendip) ,aby okolo 1400 roku znalezc sie w zasiegu interesow Europejczykow pod nazwa Seylan, potem Portugalska nazwa Ceilao. To wlasnie ok. 1517 roku,Portugalczycy zbudowali w poludniowo-zachodniej czesci wyspy - daleko od zdominowanej przez Tamilow polnocy i  2-ch buddyjskich osrodkow  krolestwa Sinhala(Kotte i Kandy) w centrum i poludniu wyspy – fort  bedacy zaczatkiem dzisiejszej stolicy- komercyjnym osrodkiem i najwiekszym portem wyspy - Colombo.                                          
                                               Buddyska wielka stupa w centrum Colombo             
       Po rabunkowej eksploatacji  wyspy przez Holendrow( glownie cynamon) , przyszedl czas na Anglikow w 1796 ,ktorzy po krwawych kampaniach w centrum wyspy, pacyfikujacych Buddyjskich Sinhala, w 1815 przylaczyli ja cala do Korony.





     











              Wplywy hinduizmu sa widoczne wszedzie na wyspie


                Brytyjczycy  sprowadzili tez na wyspe wiecej Tamilskich emigrantow, zasilajacych wyspe  w tania i latwiejsza do kontrolowania sile robocza ,potrzebna dla rozwijajcych sie plantacji.Stworzyli tez podwaliny pod narastajacy konflikt miedzy rodzimymi potomkami dumnych z wlasnej histori cywilizacji Sinhala ,a Tamilskimi przybyszami z Indyjskiego kontynetu. Byli tez prekursorami postepu techniki –znajdujac w swoich koloniach rynki zbytu na IXX wieczna technike epoki wiktorianskiej.

                     Dla umiejacego czytac te historyczne zawilosci obserwatora,echa tych wydarzen, sa widoczne nie tylko wsrod ,w koncu ograniczonego grona osob jakim jest zaloga jednego statku , ale tez sa wzdluz przebytego przeze mnie –dlubanka canoe,pontonem, motorowa riksza i..nowoczesna Toyota  Prius(z diesel elekrycznym napedem ) oraz na grzbiecie kilku sloni -szlaku rzeki Kelani .

                             
                    


















         Buddyzm jest mocno zakorzeniony wsrod spolczesnych mieszkancow Sri-Lanki-wiecej jest to miejsce narodzin kultury buddyjskiej.. 




Insygnia Tronowe Krolestwa Singhala powrocily na Sri Lanke z..BRITISH MUZEUM dopiero po interwencji Krolowej Elzbiety I Ksiecia Karola.

            Wiec zacznijmy moze od ..zalogi statku.Jako jedyny obcokrajowiec na burcie- ale tez rownoczesnie dowodca statku -szybko zorientowalem sie, ze w tym wypadku  -wiekszosc spraw zwiazanych z zarzadzaniem zaloga ..musze pozostawic innym – gdyz wlasnie historyczne nalecialosci , nie do konca rozumiane przeze mnie ,rzadza tym delikatnym organizmem i rownowaga wsrod zalogi, pozwalajaca na wymagane do bezpieczniego operowania w koncu skomplikowanym  kontenerowcem- wspoldzialanie. Potomek dumnych Sinhalow byl Chief Officerem-grzecznie, ale stanowczo pokazujacym wyzszosc kastowa nad Ch/Mechanikiem i jego dzialem-skladajacym sie glownie z Tamilow,podobnie nad tamilskim III oficerem i bosmanem.Nie majac tak naprawde zalogowych problemow ,skutecznie wygaszanych przez dumnego Ch/Officera, raz tylko widzialem ,co naprawde zintegrowalo zaloge w jeden zespol, bez wzgledu na kastowa przynaleznosci i roznice w pozycji na statku –byl to …opad sniegu..sic!
Na Polnocnym Atlantyku –po przejsciu zimnego frontu ,poznym wieczorem pokryl topniejaca warstwa nasz statek i zostal przyjety rowno przez wszystkich z dziecinnym entuzjazmem ,oraz szalenstwem okladania sie kulkami . Okazalo sie ze tylko jeden czlowiek z 22 osobowej zalogi statku widzial snieg poprzednio w swoim zyciu i byl to ..polski kapitan ;o)).

          Ale wracajmy nad rzeke Kelani – ta wijaca sie w poprzek wyspy rzeka, mimo, ze nie najwieksza, czy najdluzsza na wyspie - dala imie glownemu komercyjnemu miastu COLOMBO, kolo ktorego wlewa sie do Oceanu Indyjskiego.Wczesna nazwa przeprawy przez rzeke-KALAN-TOTTA,zostala przeinaczona na KOLAMBU przez Arabskich kupcow i zmieniona na COLOMBO w 1517 przez Portugalczykow, w celu uhonorowania Krzysztofa Kolumba.Burzliwa historia miasta okupowanego pozniej przez Holendrow (od 1656) i Brytyjczykow(od 1796)- jest jakby odzwierciedleniem historii calej wyspy.                                                                                                                         









         Zrodla rzeki sa gleboko w wysoczyznie centralnej, skad poczatkowo kaskada wodospadow i pokonujac kamienne glazy ,pozniej juz spokojniejszym nurtem , wlewa sie do Oceanu Indyjskiego kolo Colombo.Dlubane z jednego pnia, wsparte na bambusowym plywaku canoe-rozstawione co kilkaset metrow w poblizu  wiosek, sluza mieszkancom w przeprawach z jednego brzegu na drugi.Jesli nie spotkasz canoe po swoje stronie rzeki-napewno nastepne,lub wczesniejsze w odleglosci zaledwie kilkuset metrow od siebie bedzie po twojej stronie rzeki-skorzystaj i pozostaw-tak brzmi skrocona-niepisana  “instrukcja obslugi” ;o))



 

Chyb

         Canoe   zamiast , albo oprocz ….mostu..

           W poblizu bogatszych wiosek mozna tez liczyc na spotkanie linowego mostu-co rusz potrzebnego ,gdyz wiadomo ,ze najciekawsze rzeczy dzieja sie przeciez... po drugiej stronie rzeki..;o))

A sama rzeka .wprost zaprasza do eksploracji-nie bez przyczyny –korzystajac ze stosunkowo latwego dostepu do jej brzegow(choc –szczegolnie w gorach jest to pojecie bardzo wzgledne) realizatorzy wielokrotnie nagrodzonego  filmu brytyjskiego fimu “Most na rzece Kwai” z 1957 roku -wybrali wlasnie rzeke Kelani ,aby w filmie odegrala Birmanska rzeke Kwai i to wlasnie tutaj ,wraz z lokomotywa wylecial w powietrze budowany przez  wiezniow brytyjskich w czasie II wojny swiatowej, most majacy ulatwic Japonczykom polaczenie komunikacyjne miedzy Rangoonem ,a Bangkokiem.
W skalkach po przeciwnej odtworzonemu obozowi jencow wojennych-pozostaly jeszcze haki i resztki lin po..wysadzonym w koncowych minutach filmu moscie..

             Rzeka zapraszajaca wprost do kajakowej,pontonowej przygody ,oferuje niesamowite widoki i przezycia na swoich kamiennych porozach (klasy 3-4, z dwoma miejscami klasy 5),jak tylko opusci sie wyzyne centralna, przechodzac w widokowe,porosniete jungla rejony kraju,zeby tuz przed ujsciem kolo Colombo stac sie kompletnie nieciekawym..zabrudzonym odpadami nieokielzanej “cywilizacji”kanalem -przeplywajac przez podmiejskie slumsy.
Decyzja na eksploracje rzeki pontonem przyszla “sama”- tropikalny upal wystarczajaco zniechecal do podrozy samochodem, czy na krotszej trasie- riksza..zreszta motocyklowa riksza okazala sie wspanialy srodkiem transportu dla pontonu.. po gorskich ,przebijajacych sie przez tropikalny busz drogach.
   


                       
        Ale mimo wszystko najlepiej kilometry na Sri Lance pokonuje sie droga wodna,nasz ponton sprawdzil sie doskonale,






            a zapewniany przez miejscowe pieknosci ze…. krokodyli nie spotkamy;o)) –mialem tez nadzieje…. ze nie bedzie wezy…I nie bylo..przynajmniej w wodzie- natomiast … na ladzie ..juz tyle szczescia nie mialem.Byl nawet maly incydent z Kobra,tak… Kobra Krolewska i wloska turystka-ale  dzieki refleksowi skonczylo sie wszystko dobrze..choc wymagalo mojego refleksu,trzeba to powiedziec glosno-pewnej dozy..braku rozsadku(zeby nie powiedziec glupoty ups!)..,zeby przechwycic atakujaca Kobre golymi rekami..no, ale dosc horrorow...


                Wzdluz rzeki Kelani oczywiscie  napotkac mozna slonie… nie w takiej ilosci jak w slynnym juz na swiecie “zlobku sloni” w Pinawala, ktory tez odwiedzalem przy innych okazjach –ale obrazki ,takie jak ponizej nie sa wykluczone..Zreszta temat sloni Indyjskich, sloni na Sri Lance ,(ale tez sloni Afrykanskich) wymaga osobnych artykulow ,wiec napewno do nich wczesniej czy pozniej ..wrocimy.
















      Chociaz co innego jest o nich pisac,obserwowac je w czasie afrykanskiego safari ,czy nawet w naturalnych warunkach na Sri Lance , a co innego “zaprzyjaznic” sie z nimi w zblizonych do naturalnych warunkach i codziennym z nimi obcowaniu.Uwierzcie mi- nawet nie patrzac na imponujaca wielkosc-sa to wspaniale zwierzeta i niestety ludzkie relacje z nimi naleza.ze strony czlowieka … do najgorszych. Mrozace krew w zylach opowiadania o “atakach” sloni na wioski, niszczenie upraw, czesto raczej przypadkowe i pechowe wypadki ludzi ze sloniami-sa niczym w porownaniu z losem jaki ludzie zafundowali sloniom.Wspomne tylko ze od zamierzchlych czasow –slonie sluzyly do prowadzenia wojen-bedac na swoja zgube - protoplasta ..dzisiejszych czolgow, sluzyly tez do polowan.Wpierw na inna dzika zwierzyne(np. tygrysy-chroniac na swoim grzbiecie w wygodnym siedzisku…uzbrononego w strzelby ..czlowieka) wychodzily czesto ciezko ,smiertelnie poranione z takich potyczek.Byly i sa w dalszym ciagu-szczegolnie w Afryce-porzadanym trofeum, mniej lub bardzie legalnych polowan .
        Czy mam opowiadac ile i w jakich okolicznosciach cala masa dumnych posiadaczy taskow-kosci sloniowej- zakonczyla zywot ,albo zostala zabita tylko dla tejze kosci? - Nim pomyslicie ze jestescie bez winy- sprawdzcie z czego sa zrobione klawisze babcinego fortepianu, lub jej grzebien..,lub wisiorek z kamea zakupiony gdzies w swiecie ,na targu…

         Dodam tylko ze slonie jako zwierzeta niczym(prawie niczym….) nie zasluzyly sobie na taki los-bedac w wielu krajach wschodu podstawowa sila pociagowa,a w krajach “cywilowanych”-cyrkowa,ogrodow zoologicznych ozdoba,czesto jedna z ich najwiekszych atrakcji. Czlowiek posunal sie nawet do egzekucji slonia pradem elektrycznym, zeby zademonstrowac wyzszosc pradu stalego nad zmiennym..ups!-przy okazji udowadniajac przydatnosc dla amerykanskiego spoleczenstwa "elektrycznego" sposobu egzekucji wiezniow…

        Nie bez przyczyny powstal na Sri LANCE  sierociniec sloni w Pinawala-ratuje nie tylko malutkie slonie, ktorych rodzice zgineli od ognia ciezkich dzial ,w trakcie niedawnej  wojny domowej,ale tez jest ostoja dla rannych ,lub kalekich po spotkaniach… z minami ladowymi sloni –ktore po utracie stopy,lub nogi.. do pracy juz sie nie nadaja ,a w buszu nie dalyby rady przetrwac i zdobyc wystarczajaca ilosc pozywienia..
Ale wrocmy w jasniejsze strony zycia sloni i zycia z nimi…

Instrukcja kapania slonia? Prosze bardzo mimo ze …to czasochlonne ,ale raczej proste, aczkolwiek bardzo wazne dla zdrowia slonia, zajecie…

      








Punkt 1. SLON WYKAPIE SIE SAM..na zdieciach moja ulubiona slonica-LAKSHMI-czesciowy albinos, ktora calkowicie zdobyla moje serce( w czesci… przeznaczonej dla sloni;o)) … wylewnym przywitaniem..z wesolym tupaniem,USMIECHEM i wymachiwaniem traba na przywitanie…po  2 miesiecznej mojej na Sri Lance nieobecnosci…

 

LAKSHMI W KAPIELI…
PUNKT 2. Slonia trzeba wykapac  -oczywiscie  nie wylewajac slonia razem z kapiela.. a raczej liczac na jego wspolprace..;o))..np w podnoszeniu nog,czy uszu…uzywajac do tego celu..nie ,nie mydla..ale polowki skorupy(zielonej jeszcze -jej zewnetrznej czesci) orzecha kokosowego. 







Takiej kapieli oczywiscie nie ma konca…przynajmniej..ze strony slonia….Kazdy z nich uwielbia sie kapac ,a nawet plywac na glebokiej wodzie(sic!) i  nie ma zadnych odznak zniecierpliwienia-w koncu to nie tylko przyjemnosc, ochloda, ale tez kosmetyka,skorupa kokosa sciera martwy naskorek …Trzeba tylko pamietac ze slon jest dwustronny …i w polowie rytualu poprosic go… grzecznie!!!.. o odwrocenie sie … na lewa strone;o))
PUNKT 3- slonie prysznic biora raczej same..ale nie zawsze konczy sie to pelnym sukcesem..;o))
        

Oczywiscie zakres zabiegow sanitarnych przy sloniu jest..wiekszy,czesto w przypadku starszych osobnikow…DUZO wiekszy..;o)) w szczegoly raczej sie nie zaglebiajmy!! ;o))

W koncu przychodzi taka pora ze slon jest gotowy do jazdy..i spacer w buszu.Uwierzcie ..naprawde czerpie z tego duza przyjemnosc…


 
 
                                                                      
czesto jednak  wymagajac dodatkowego tankowania..energi w trasie;o))

















        Budowa slonia ,jego mentalnosc i nabyte przez miliony lat nawyki- wymagaja prawie ciaglego ruchu, I nie chodzi tu tylko o zdobycie nisko energetycznego pozywienia(galezie,liscie drzew).. w duzych ilosciach ,zeby zabezpieczyc jego potezne potrzeby energetyczne –ale tez przez ciagle przenoszenie ciezaru ciala z nogi na nogi,uzywanie 2 –ch polkol mozgu naprzemiennie-zachowuje w zdrowiu i cialo i umysl…
                                                             

Dlatego widok w swiatyniach -“swietych” sloni, nawet “przedszkolakow” 3-4 letnich - uwiazanych do lancuchow-cale dnie spedzajace w jednym miejscu ,zawsze budzil moj sprzeciw..czasami udawalo mi sie troche rozproszyc zabawa, ten beznadziejny pobytem w jednym miejscu los -tak zabojczy dla psychiki -szczegolnie mlodych sloni.Jest to rowniez zabojcze dla ich ..nog wymagajacych zmiennego nacisku na podloze, zeby je zachowac w zdrowiu..uwiazane w jednym miejscu praktycznie juz  po..godzinie cierpia bole w nogach i wykazuja oznaki..choroby sierocej(sic!)


                                                                         
Tak – slonie to piekne, szlachetne i odwazne zwierzeta –  miedzy bajki mozna zlozyc,opinie  ze (na Sri Lance)  boja sie nawet myszy…myszy zreszta tez sloni sie nie boja..

      Coraz mniej jest wogole bojazni i obaw na Sri Lance –wczesniej towazyszacej wojnie domowej z Tamilami, (usilujacymi utworzyc na polnocy wyspy, wlasne panstwo…), a wiecej zdrowych i wesolych sloni, oraz odwiedzajacych wyspe turystow…

© cpt.Roman Micinski