piątek, 4 marca 2016

#11 - LAJKONIK , WŁÓCZKOWIE, A RÓD MICIŃSKICH...

Opracowano w/g "Pochód Lajkonika-niematerialny skarb Krakowa" M.Kwiecińska,A.I.Szoka-Miesięcznik "KRAKÓW" 06/2015

Micińscy herbu PELIKAN
 ©cpt.Roman Miciński  
---Kliknij, zeby powiekszyc zdiecia---

          Pochód Lajkonika w oktawę Bożego Ciała, odzwierciedla legendę datowaną z roku 1281,kiedy to tatarski (lub mongolski) czambuł ,zbliżył się do bram królewskiego Krakowa, paląc i niszcząc okoliczne wsie,a ludność biorąc w jasyr .Gdyby nie odważni WŁÓCZKOWIE- królewscy flisacy,zamieszkujący podkrakowski Zwierzyniec, nie skrzyknęli się i rozbili czambuł, cały gród i królewski Wawel byłby w bezpośrednim zagrożeniu. Włóczkowie, na przywilejach i prawie królewskim spławiający drewno Wisłą w okolicach Krakowa,pobierali dziesięcinę i najlepsze drewniane bale ścięte w borach Śląska i Beskidu, dostarczali nie tylko na rozbudowę(.."nie od razu Kraków zbudowano"..), ogrzanie Krakowa i samego Wawelu, ale też na potrzeby królewskich Żup Solnych -w kopalniach soli  w Wieliczce i Bochni.
Drewniana podbudowa kilometrów chodników,schodni i konstrukcje maszyn kopalnianych-tak pięknie po setkach lat inkrustowane solnymi kryształami,zbudowane są z drewna, które przeszło przez ręce członków królewskiej kongregacji WŁÓCZKÓW.





   



               Włóczkowie,mieszkający już poza obrębem "starego" miasta-za bramą Wiślną,w okolicy dzisiejszej ulicy ..Włóczków i ówczesnego portu rzecznego , w bezpośredniej okolicy  klasztoru Norbertanek,wystąpili zbrojnie i w kilkugodzinnej potyczce rozbili tatarski czambuł.Upojeni zwycięstwem ,ale pewno też procentami z trunków oferowanych przez podkrakowskie karczmy, pod wodzą przebranego w strój tatarskiego chana i posadzonego na zdobycznym koniu,starszego kongregacji włóczków,sami przebrani w zdobyczne elementy tatarskich strojów ,weszli bramą Wiślną do Krakowa i witani entuzjastycznie przez mieszczan, dotarli na Rynek Główny Starego Miasta.


WŁÓCZKOWIE NA WIŚLE POD KRAKOWEM
        Pomimo wielu nieścisłości i braku sztywnych dowodów historycznych ,tradycja tego triumfalnego pochodu była przez wieki powiązana z  procesją Bożego Ciała,Klasztorem Norbertanek na Zwierzyńcu,z pochodem kongregacji Włóczków odprowadzających cechową flagę niesioną przez Chorążego do domu "Prymasa"- Starszego Kongregacji, który kroczył w krakowskim żupanie ,często pod kontuszem ,na czele pochodu. Centralną jednak postacią pochodu pozostawał jednak Lajkonik, przebrany w strój tatarskiego chana , "dosiadający"atrapę ubranego w piękny czaprak konika,otoczony Włóczkami i tańczący sciśle opisane pląsy, w takt tradycyjnej muzyki kapeli Mlaskotów (nazwanych tak od nazwiska muzykującej na Zwierzyńcu rodziny).




SPŁAW DREWNA NA WIŚLE POD KRAKOWEM



              Modyfikowana przez lata ,coroczna tradycja tego pochodu, aż do wczesnych lat 70-tych XX wieku, związana była z spuścizną Włóczków krakowskich, klasztorem Norbertanek i co najmniej od początków XVIII wieku, z krakowskim rodem Micińskich herbu Pelikan-dzięki nim przeniesiona do współczesności, pomimo wichrów historii, rozbiorów i wielokrotnych okupacji Krakowa.Z pokolenia na pokolenie ,nieprzerwanie, przekazywali oni bowiem sobie zaszczytną funkcję polegającą na utrzymaniu tradycji Włóczków i wystawiali ,wspomagani przez Klasztor Norbertanek, coroczny pochód Lajkonika - mimo ,że sama kongregacja Włóczków przestała formalnie istnieć wraz z upadkiem Rzeczypospolitej, w 1795(III rozbiór Polski).Pozbawieni przywilejów królewskich ,szukający innych źródeł dochodów , jak na przykład Karol Miciński (1769-1830) ,dalej zajmowali się, miedzy innymi, handlem drzewem.
Dziejom rodziny Micińskich ,wielokrotnie wybieranych na starszych kongregacji,należy w tym miejscu poświecić kilka słów. Bez osobistego zaangażowania przedstawicieli tej rodziny,finansowego poświęcenia, pomimo ciężkich czasów zawirowań historii Polski, być może nazwa "LAJKONIK" nic by dzisiaj nam nie mówiła.
 Najstarszy strój Lajkonika-projekt 
Stanisława Wyspiańskiego ok.1904
(Muzeum Historyczne M.Krakowa)



               
                 Pierwszym w pełni udokumentowanym historycznie członkiem rodziny,który osiedlił się na Półwsi Zwierzynieckiej był  Walenty Miciński.Ten mający 3 synów gorzelnik swój los związał z  Włóczkami i Panowie Starsi Kongregacji decyzją z 12.06.1752 przyjęli go do organizacji.Po paru latach, będąc już sam ,kolejno podstarszym wodnym i podskarbim kongregacji , przekazał funkcje synom Janowi i Stanisławowi-Szymonowi ,z których wywodzą się dwie linie Micińskich. Potomkowie Jana - osiedlili się na terenie królewszczyzny ,gdzie dzisiaj przebiega ulica Włóczków,natomiast potomkowie Stanisława zamieszkali na Zwierzyńcu.Micińscy jako członkowie starszyzny Włóczków organizowali obchody oktawy Bożego Ciała.Ci krakowscy flisacy, stawiali się paradnie na tych uroczystościach, pod własną chorągwią,ubrani w stroje kontuszowe,z szablami u boku i muszkietami na ramionach.Od innych cechów miejskich wyróżniali się jednak tym, że przed ich orszakiem, w takt muzyki granej przez cechowy zespół muzykantów,harcował Włóczek w tureckim przebraniu, Konik ZWIERZYNIECKI-Lajkonik, dosiadający drewnianego konika i wymachujący tatarską buławą chana. Tradycja pochodu była coroczna i ściśle przestrzegana, czego potwierdzeniem jest np. obraz Michała Stachowicza " Obchód Lajkonika "z 1820 roku, mimo, że wraz z upadkiem kongregacji w 1795 wlóczkowie imali się różnych zawodów.Potomkowie Stanisława zostali rzeźnikami ,zaś syn Jana Micińskiego -Karol został wierny tradycji handlu drewnem. Wnuk Jana,syn Karola-Andrzej-Jan będąc lutnikiem-wziął na siebie obowiązek organizacji tradycji Konika Zwierzynieckiego-Lajkonika,przy finansowym wsparciu Xieni  Norbertanek,Klasztoru wspomagającego obchody, aż do 1863 roku. Należy zauważyć ,że tradycja włóczkowego Konika Zwierzynieckiego-Lajkonika , znalazła się w rekach rodziny tradycyjnie uzdolnionej artystycznie. Synowie Andrzeja- Teofil-Józef i Marceli-Antoni Micińscy byli wykształconymi muzykami, zaś córki Maria i Magdalena zostały aktorkami i śpiewaczkami.

Teofil Miciński z Synami
(zdiecie przed 1895 wł.Bogusław Miciński)

Teofil-Józef - kantor katedry Wawelskiej,będąc radnym Półwsia Zwierzynieckiego w latach 1867-1891 był również ogrodnikiem,właścicielem słynnych Ogrodów Japońskich, przy ulicy Włóczków 4, skąd każdego roku orszak i pochód Lajkonika wyruszał.To właśnie jemu, w celu zachowania wielowiekowej tradycji,udało się pozyskać finansowe wsparcie Krakowskiego magistratu.Jego syn,również ogrodnik, Kazimierz Miciński, na mocy oficjalnej ugody przekazał formalny nadzór na przebiegiem pochodu Lajkonika Towarzystwu Miłośników Historii i Zabytków Krakowa- zachowując dla Rodziny Micińskich przywilej i obowiązek jego organizacji. Micińscy ,choć część rodziny opuściła Półwsie, osiedlając się w pobliskich Dębnikach i odległym Lwowie - w dalszym ciągu dbała o stroje ,akcesoria i czuwała na zgodnym z tradycją przebiegiem uroczystości.
       

                 Od 1947 roku, Józef Miciński (wnuk Teofila Micińskiego) wspólnie z dyrektorem Muzeum Historycznego Miasta Krakowa p.J. Dobrzyckim, doprowadzili do pookupacyjnej reaktywacji pochodu Lajkonika-w nowej powojennej rzeczywistości.
Następnie, zadania Józefa przejął jego syn Adam Miciński.


Adam Miciński z Chorążym ok 1970
           Ścisła współpraca z Rodem Micińskich,a Muzeum Historycznym M.Krakowa(będącym kontynuatorem międzywojennego Towarzystwa Miłośników Historii m. Krakowa) trwała nieprzerwanie do 1973, kiedy to jedną uchwała Miejskiej Rady Narodowej w Krakowie,potomkowie dawnych Starszych Kongregacji Włóczków, członkowie rodu, który własnym sumptem i odwagą, wobec tak wielu agresorów, przeniósł przez ponad 200 lat tragicznej dla Polski zawieruchy dziejów, tradycję i pamięć pochodu Konika Zwierzynieckiego -Lajkonika- zostali odsunięci formalnie od jego organizacji."Decyzje tę należy  uznać za duży błąd ponieważ w ten sposób przerwano w pełni udokumentowany ponad dwustuletni , związek Rodziny Micińskich z Konikiem Zwierzynieckim -Lajkonikiem, co było wartością samą w sobie.."(1)

Bogumił,Andrzej i Roman Micińcy
na wystawie "Świat Lajkonika..
Muzeum Historyczne M. Krakowa 2014
            Stało się tak, pomimo zachowania ciągłości Rodu Micińskich, przenoszącego tradycje Włóczków, mającego męskich potomków - Władysława (1914-2010)-wnuka Teofila-Józefa(1828-1895), którego synowie Andrzej(ur.1956-pilot samolotów lekkich) i Roman(ur. 1958 -kpt.ż.w-niżej podpisany) , przenoszą tradycje Włóczków i rodu Micińskich na następne pokolenie (Gniewomir-syn Andrzeja i Robert-Roman -syn Romana).

             Nie sposób tutaj nie wspomnieć, że tradycja corocznych pochodów Lajkonika w oktawę Bożego Ciała, kontynuowana
 jest   do dzisiaj przez Muzeum Historyczne Miasta Krakowa , szczególnie wiele serca i pracy w odkrywanie historii
 Włóczków i rodu Micińskich włożył Andrzej Iwo Szoka-pracownik Muzeum. Przejmujące natomiast tradycje WŁÓCZKÓW - Wodociągi Miejskie Krakowa z ulicy Senatorskiej 1-znajdujące się w pobliżu ulic Włoczków i Mlaskotów - są miejscem wyruszania pochodu Lajkonika.



TANIEC KONIKA ZWIERZYNIECKIEGO-LAJKONIKA - oglądnij film

              W rolę Lajkonika, od 1988 roku nieprzerwanie, wciela się doskonale pan Zbigniew Glonek,pracownik wodociągów,chorążymi, wielkiej 6 metrowej flagi Włóczków jest już 3 pokolenie rodziny Marcinkowskich(aktualnie od 2014 roku -Piotr),zaś kapelą Mlaskotów ,zazwyczaj 9 grajków- kieruje Andrzej Mazur -bedac również 3 pokoleniem rodziny związanej z Mlaskotami.Pracownicy wodociągów, ale również przyjaciele wymienionych wyżej rodzin -przebrani w tradycyjne stroje WŁÓCZKÓW zgodnie z tradycją- z elementami orientalnymi- tworzą cały około 26 osobowy orszak KONIKA ZWIERZYNIECKIEGO-LAJKONIKA.

              Kiedy więc, w 2016, jak co roku, w pierwszy czwartek po  Bożym Ciele,dołączymy do barwnego, zanurzonego w tradycyjnej muzyce Mlaskotów ,pochodu Konika Zwierzynieckiego, kiedy obserwować będziemy swawolne harce Lajkonika i dla potwierdzenia kontynuacji osobistego szczęścia , pozwolimy uderzyć się Jego Buławą - pamiętajmy o histori całej tradycji ,przeniesienia jej do współczesności przez Ród Micińskich i bądźmy gotowi opowiedzieć ją, nie tylko zaciekawionym zagranicznym i polskim turystom, ale  czego sam na Rynku Krakowskim doświadczyłem w 2014 roku- młodym rodowitym krakowianom, którym w dzisiejszym świecie wyścigu szczurów - umknęły szczegóły tej wielowiekowej tradycji.

Przywitanie z Lajkonikiem-kliknij żeby oglądnąć film

 ©cpt.Roman Miciński  

Przypisy:

(1) "Świat Lajkonika - Lajkonik na Świecie" -wyd.Muzeum Historyczne M.Krakowa - 2014

1 komentarz:

  1. Bardzo ciekawa historia, szkoda że nie jest ogólnie znana. Należałoby uhonorować patriotyczny Ród Micińskich za ten ogromny, kilku pokoleniowy wkład w pielęgnowaniu pięknej tradycji obchodów Lajkonika.
    Z sentymentem czytam, że część rodziny zamieszkiwała we Lwowie, bo i moje korzenie stamtąd się wywodzą. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń