sobota, 13 czerwca 2020

#88-MALEDIWY -JESZCZE WIECEJ BLEKITU...DLA TYCH, CO NIE LUBIA TURYSTOW...

 cpt.Roman Miciński      


                                                                                             
...ZABIORĘ WAS ®
© cpt.Roman Micinski
 ________________________________________________________
Na wakacje?...Na MALEDIWY ! – nie ma prawdziwego obiezyswiata, zony i rodziny,  narzeczonej ,czy kochanki,ktorej ten okrzyk nie doprowadzilby do wybuchu entuzjazmu ,

















,a glowe rodziny automatycznie nie ozdobil laurem chwaly...ups!










 
A przeciez na Malediwy (Seszele, Mauritius,Kanary i Karaiby,wreszcie Wielka Rafe i Madagaskar –(niepotrzebne skreslic;o)), poleciec ,



 poplynac,



pojechac rowerem(sic! ...znam takie przypadki w wykonaniu osob z duuuza wyobraznia- pare Polakow,Angielke z Norwegiem, Belga, i Niemca - w osobnych ,niezaleznych wyprawach...czesto ..dookola swiata rowrem!!! sic!) ...moze praktycznie kazdy.

Jest to tylko kwestia, czesto szalonego pomyslu, samozaparcia, czasu i upartej do bolu konsekwencji..w realizowaniu marzen...Nawet ci mniej zamozni,ci ktorzy nosza..powiedzmy, zeby byc w zgodzie z obowiazujacym nastrojem politycznym..cieniutkie lancuszki komunijne i nie kazdego roku dostaja Lamborghini od bezdomnego ups!, 


 a nie stac ich na ciezkie,z solidnego zlota wykonane lancuchy naszyjne...maja ta szanse... na Malediwy trafic..chocby mieli isc  na nogach ups!!!




 
  Jak nie z wlasnej checi ,to za kare..;o)

Nadmienie, ze tym gentlemanom z grubymi lancuchami , jest jakby latwiej na Malediwy poleciec,..nawet jakby Lamborghini bylo na letnich oponach...to w przypadku opadow sniegu (na Malediwach,w Dubaju, czy na np.Seszelach)..dadza rade...moga w koncu sciagnac z szyi te grube lancuchy i zalozyc na kola...Dal nam przyklad krol Sobieski..jak zwyciezac mamy...ups!... jak uzywac (i gubic) zlote podkowy z rumakow i rydwanow..albo jakos tak ,albo tez nawet ...inny krol? – o czym bylo  juz w tym blogu i stanowilo jego.. Buena Parte..;o)).



Oczywiscie ci pierwsi - od lancuszkow komunijnych-na taka wyprawe rydwanem na Malediwy , musza byc bardziej od innych  zdesperowani...szczegolnie  w temacie realizacji marzen, miec wiecej odwagi,wyobrazni i...czasu, zeby na rydwany ziejace ogniem (np.silnikow odrzutowych) troche dluzej poczekac i na bilety lotnicze.. zarobic codziennym trudem szarej egzystencji...No chyba ze spotkaja bezdomnego;o))...Wszystko jest bowiem mozliwe, czego mam dowod z pierwszej, chcialoby sie powiedziec, reki...z bliskiego otoczenia...Pozdrawiam osoby ..zakotwiczone w lasach ups!. Znam tez wiele osob, dla ktorych spelnienie podrozniczych marzen jest wazniejsze niz - rodzina,czas wolny miedzy wyprawami...,a nawet w jednym z przypadkow..wazniejsze niz wlasne zdrowie...Sa te osoby w stanie, nie tylko wszystko, doslownie wszystko, poswiecic dla spelnienia marzen ,ale tez sie w tym na cale zycie zakochac,znalezc jako pomysl  na zycie(pozdrawiam Filipiny i Karaiby ups!)...poswiecic wszystko, aby sie w tym Glebokim Blekicie zatracic...DEEP INTO THE BLUE...
MALEDIWY!!!...















          Wiec na poczatku, jak wiadomo – sa plany,marzenia i podobnie jak w przypadku  powazniejszego wyjscia... na Salony, do Opery, Palacu Prezydenta (niepotrzebneà SKRESLIC!) - tzw. Przymiarka..w tym finansowa.

Pesymisci –zaraz zbuduja przeszkody, gory( w tym finansowe)... nie do zdobycia , chociaz akurat na tych wyspach, skladajacych sie z miliona raf , z 1190 atoli koralowych i wysepek...gor akurat nie uswiadczysz.
 

Optymisci zakasza rekawy i obetna... domowe budzety, natomiast Realisci... zdobeda wiedze,uruchomia doswiadczenie globtrottera i...rozpoznaja temat rozbudowujac plany w oparciu o logistyke i budzet...Budzet taki jaki maja dostepny ...,a logistyke... warta moze calkiem innych i nawet duzo ambitniejszych projektow. Dosc latwo jest bowiem na Malediwach wdepnac ( juz nawet w stolicy polozonej na 2-ch malutkich wyspach - w Male) ... 



w tlumy rozgoraczkowanych turystow,hotele ,kurorty i wyspy scisle , do ostatniego miejsca okupowane przez miedzynarodowa papke turystow zorganizowanych, oraz udawac, ze sie poznalo Malediwy...Trzeba jednak pamietac ,ze to czym nas, w sposob zorganizowany, karmia oferujace tutaj pobyt, biura podrozy, niemalze jest nie do rozroznienia, z tym co mozemy spotkac i zobaczyc - w Egipcie ,Maroku, Cancunie ,Dubaju,Tajlandji, Islandii, czy innych Karaibach..ups! A przeciez jakby nie o to chodzi... Umiejetnosc wyalienowania sie z rozentuzjazmowanego tlumu miedzynarowego stada  turystow, choc przyznaje nie jest  latwe,ba czasami wogole niemozliwe, jest podstawa zobaczenia Malediwow jakie ..byly ,sa i jakie chcielibysmy je zobaczyc...Prawdziwe..!..
..czemu ze stoickim spokojem i z filozoficzna mina..Marabuta.. przygladac sie zawsze bedzie na przestrzeni posta, stojaca w poblizu malediwska czapla... zwana... ZENEK (M.?)
Dawno, dawno temu...nie bajki nie bedzie..sama prawda (... historyczna) przekonalem sie niejednokrotnie ,ze to co za rogiem, za ostatnia linia chalup, nie tylko tropikalnej wioski, czy poza trudna do pokonania nadbrzezna skala, jest o wiele ciekawsze ,niz plaza przyhotelowa, zapelniona, obslizglymi olejkiem do opalania, turystami..hotelowo stacjonarnymi.
Zagubienie sie, czy to w dzungli wielkomiejskiej metropoli San Paulo,Bunoes Aires, LA, SF, czy NYC ,lub innego Paryza ,Wenecji,lub Krakowa ,(ze o Hong Kongu, czy Shanghaju nawet nie wspomne), czy w rzeczywistej dzungli - Rio Negro,Rio Niger, Rio de La Plata, Rio Orinoco, lub Rio Amazonka,Rio Mississippi...Rio Dulce ,ze tylko o samych Rio wspomne,( ach jeszcze - Rio de Janerio! tez ;o)...przynosi o wiele wiecej wrazen i poznawczych korzysci , niz zagubienie drogi z basenu do kabiny, zwanej pokojem.. hotelowym...I tego sie (przez cale zycie!) trzymajmy!!!















Pierwsze mysli sa zawsze najlepsze,moze nawet prorocze...i tak, kiedy w wieku 15 lat mialem objechana(oplynieta ) Europe z kazdego konca, z jej wiekszoscia morskich miast i portow,pierwsza mysla byla taka, aby zalozyc biuro podrozy z reklamujacym go sloganem...”ZABIORE WAS...tam gdzie nie ma turystow...” ,ale mimo, ze biuro mam w laskawej ciagle pamieci, oraz  w obszernych pamieciach komputerowych - w postaci zdjec z miejsc odwiedzonych na swiecie...
czesc idei „Zabiore Was” realizuje od pelnych 4 lat w..sieci. Ale przeciez przeczytawszy wsztystkie!... te 88 opublikowanych postow..dobrze o tym wiecie...ups!
 Koniec wiec kryptoreklamy, wracamy tam gdzie narodzila sie mysl „Zabiore Was...” nie, nie do Zachodniej Europy, jeszcze nie na Malediwy...lecz na Karaiby..na wyspe z JEDNA TYLKO PALMA...bo tylko taka, a w zasadzie takie wyspy..ktorych uwierzcie jest jeszcze na swiecie pelno, spelnia warunek--..”Tam gdzie nie ma turystow...”(poczytajcie moze wpierw poprzednie posty o Kubie ,wyspie Margarita,Gwatemali, czy chocby o Bimini, czy o Miami,ktore tez ma wyalienowane  wysepki...no moze, z wiecej niz jedna palma ;o)
Ale mialo byc o Malediwach...ups!..wiec jesli wyspy z jedna, jedyna palma nie macie w zasiegu wzroku i finansow...to trzeba ja samemu zbudowac..moze nawet tylko, chwilowo w swojej wyobrazni...(quarantanna!) i udac sie tam zawsze wtedy, kiedy was..” turysci” i politycy, wirusy i inne przeciwnosci podlego losu..zagnaja w watpliwosci... w depresje, czy mysli...”czemu ...wszystko co zle od losu... to wlasnie ja...”.

Na Malediwach jest 1190 wysp, pogrupowanych w archipelagi ,atole i czesto znajdujace sie tuz pod powierzchnia wody lachy koralowego piasku,ktore jasnym seledynem odcinaja sie od zielonkawej, porosnietej podmorska trawa i koloniami koralowca - rafa i laguna.A dalej jest juz tylko gleboki blekit i  glebia Oceanu ( w tym wypadku Indyjskiego) Tylko te starsze kolonie, dawno juz umarlego korala, wystajace tuz nad powierzchnie wody, przez stulecia oplukiwania slodka woda z deszczy, sa w stanie podtrzymac wegetacje roslin,troche namorzynow , ale glownie palm kokosowych i daktylowych(choc tych naprawde niewiele)....To wlasnie one-palmy, kepkami zielonych plam odcinaja sie od zlocisto bialych piaskow koralowych wysepek.
Pamietacie powtarzana w paru postach ,dosc popularna dzieki filmowi z Hollywoodu – Teorie (skrzydel) Motyla? Mowi ona o przypadkowosci ,teori chaosu w Naturze i latwosci jak cale ekosystemy moga ulec zagladzie, gdy brudna lapka czlowiek chce te Nature poprawiac, naprawic, zmieniac. Wlasnie tutaj na Malediwach, dla tych co nie tylko patrza, ale tez widza...latwo jest znalezc ,na te destrukcyjna sile czlowieka, dowody.To tutaj, na kazdym krodku widac, jak czula i niestabilna jest rownowaga w Naturze, miedzygatunkowe zaleznosci w Przyrodzie wytworzone przez miliony lat, jak latwo moga byc zachwiane i zniszczone przez turystow i ich potrzeby,bowiem to oni sa najwiekszym zagrozeniem dla tego czulego barometru nieskalanej Przyrody.Dowodzi to wprost, ze nieodwracalnie wkroczylismy do antropocenu- epoki gdzie to wlasnie, niby „myslacy czlowiek”- Homo Sappiens, stal sie glownym architektem przyszlosci Ziemi ,tworzac bezmyslnie zagrozenia ekologi calego swiata,grozace totalna katastrofa calej cywilizacji ludzkiej i znanej nam przyrody.
Tak na marginesie-pobliskie Indie - juz zasypane plastikiem po uszy, wprowadzily wlasnie drakonski zakaz uzywania jednorazowych, wytworzonych z plastiku rzeczy – od sztuccow jednorazowych,po torby i nawet np.butelki PET - na mleko i wode.Calkowity zakaz obowiazuje juz po 3 miesiecznym okresie wprowadzenia i np.od 31 Marca 2020 obejmie tez wielkie statki pasazerskie i samoloty przybywajace do Indii.Ciagle jeszcze bedzie mozna zdawac segregowane smieci plastikowe, ale deklaracje zapasow skladane przez kapitanow statkow i samolotow, managerow firm,wycieczek itd. nie beda mogly(po konczacym sie okresie przejsciowym) zawierac tego typu artykulow. Jest to wiec radykalna rewolucja, ktora juz nastapila w Indiach, ale ze wzgledu na bliskosc obejmie tez, dla dobra srodowiska na wyspach, im  wczesnie tym lepiej, Malediwy. Dla znajacych rzeczywistosc dnia powszedniego w Indiach, Pakistanie i innych krajach bliskiego i dalekiego wschodu, wiem ze brzmi to jak CUD!
Aha! Jesli juz o cudach natury – tylko tutaj ups! Na Malediwach... mozecie zobaczyc Lewitujace Palmy ktore sadza sie..”same” na tychze wysepkach ..ale tylko w miejscach...gdzie ich jeszcze nie ma...;o)). 
 















A przeciez zasadzenie palmy, nawet takiej juz mocno wyrosnietej, to przeciez dziecinne zadanie.Wszystko co potrzebuje - to dol w piasku, zalany obficie „SLODKA!” woda , posadzenia,obsypania piaskiem i jeszcze doslownie paru dni ,podlewania slodka woda( lub naturalna z nieba - w sezonie deszczowym, na Malediwach zazwyczaj miedzy majem ,a listopadem), az korzenie „naucza sie” odfiltrowywac ja z warstwy slonej wody, ktora na tych nisko polozonych( do 1,5-2 metrow na poziomem Oceanu (Indyjskiego) piaszczystym koralowym piaskiem, wyspach, jest  jedyna ciagle dostepna.



Jak juz sie przyjmie - to widac od razu- w tym klimacie rodzi orzechy kokosowe w tempie lepszej sprawy..ups!..ale umowmy sie – bez niej te wyspy bylyby...pustynia..no prawie.
Wszyscy musza sie ze mna zgodzic ze Malediwy, oraz wiele innych ,zagubionych na oceanach archipelagow tropikalnych wysp - palma ,glownie ,ale nie tylko, kokosowa stoja.Kiedys stanowila podstawe gospodarki tychze wysp,mieszkancy wykorzystujac z niej doslownie wszystko, zapewnie wiekszosci z tych wysp,gdyby nie mozna bylo na nich hodowac palm, nigdy by nie zaludnili.Drewno z palm,liscie, wlokna, kopra, wreszcie skorupy kokosu, jego mleczko i bielutki kokos, dajace sie przetworzyc , wykorzystac na praktycznie kazdym etapie wzrostu i dojrzewania owocow, jest zbawiennie dla codziennych potrzeb mieszkancow..i Przyrody.Mimo sporej wiedzy na ten temat, zebranej we wszystkich rejonach swiata, gdzie palmy wystepuja ( wlaczajac stolice kraju nad Wisla)..;o)), nie podejmuje sie utworzenia listy WSZYSTKICH sposobow jej i jej owocow wykorzystania.
Tak na marginesie, nasz rodzinne bratanie sie z miejscowa  ludnoscia (wiekszosc to osiadli tutaj przed wiekami Hindusi, Sikhowie,potomkowie Arabow i Afrykanow tutaj przez nich sprowadzonych,niemal wszyscy wyznaja Islam w wersji Sunnickiej i na codzien uzywaja, oprocz Angielskiego jezyk Divehi, Indo-Europejska odmiane jezyka Sikhow)...odbylo sie w oparciu o ..PALME ;o)).
No wiec dajmy Palmie,palme pierwszenstwa ..ups!
 




Aby zapewnic zawsze swieze dostawy, nasaczonego bialym smakowitym mleczkiem kokosa,  wspaniale wspolgrajacego z wczesno-poranna smakowita kawa
(pobudka na wschod slonca i ..na karmienie..mlodych zolwi - obowiazek wykonywany ..z przyjemnoscia,ale o tym za chwile ;o)),

 ...wraz z synem juz od pierwszego dnia..z wielka ochota ups!..

wloczylismy sie po wyspie w celu zdobycia swiezych kokosow.
Zuzycie kokosow mielismy spore ,momentami nawet cala rodzina byla zajeta ich zdobywaniem... i...konsumpcja



 ...czemu oczywiscie ciagle, ze stoickim spokojem, ale czynna obecnoscia...

przygladal sie slynny juz... Zenek M
Przyczyna bylo to,ze nasz bungalow,oraz miejsca na wyspie, wszedzie tam gdzie sie udalismy, ciagle otoczeni bylismy zwierzyna...od negritos(rodzaj tropikalnego kruka)


 latajacych psow( nietoperz olbrzymi),
Policjanta-Marabuta Zenka M.,
poprzez jaszczurki,










kameleony i gekony



, po kraby pustelniki,

 , na mrowkach i termitach,

 

zatykajacych odplywy prysznicow i umywalek, konczac.






Wszystkie one zasmakowaly w swiezej koprze i wiorkach swiezego kokosa, albo podkradajac nam ze stolu..nawet w trakcie kawy , lub delektujac sie nimi w miejscach ,gdzie dzielilismy sie z nimi...po chrzescijansku ups!.No dobrze wylaczmy z tego kokoso-konsumpcyjnego towarzystwa zwierzyne oceaniczna, ale ta grzecznie wpolpracowala, czego dowodem jest wielkie zuzycie ...szynki ups!;o),




















macerowanych odpadow z ryb ,






i to...ze (w przypadku ryb drapieznych ), na wyjazd z Malediwow mielismy tyle samo, policzonych skrupulatnie, nog i rak ...















,co na przyjazd...A to juz jest niejako sukcesem, samym w sobie.. ups! ;o))




Tak ,czy inaczej ..dzienne zurzycie kokosow w okolicach naszego bungalowu,


 wynosilo okolo 10 sredniej wielkosci orzechow, ktore nie tylko trzeba bylo „zdobyc” na wyspie, obrac sposobem kosztujacym sporo wysilku z pokrytej zielono – brazowa skorka wlokien ( kiedys wyrabiano z tych wlokien cumy i inne liny okretowe zwane – manila)


 , aby dostac sie do brazowego orzecha,ale tez umiejetnie rozbic ten orzech, nie tracac smakowitego mleczka i wyskrobac warstwe bialego miazszu, dzielac go na konsumpcyjne czastki. Rzucilo sie to w oczy mieszkancom wyspy,( umowmy sie, niewielu ich tam zostalo jak zaczeli przybywac ,choc w niewielkiej liczebnosci turysci), i pozostalym „stalym” mieszkancom stanowiacym kontraktowych pracownikow obslugi..





ktorzy  tez pochodzili z krajow..palma stojacych!
 Zainteresowanie ich wzroslo wielokrotnie, kiedy opanowujac hodowle zolwikow morskich, i wracajac z ich porannego karmienia..na druga strone wyspy,















( nie znowu tak daleko – wyspa o rozmiarach 900x 350 metrow ;o))... zawsze „zdobywalismy” swieze orzechy kokosowe... aby jakos zaopatrzyc nasze domostwo i ...przetrwac dluuugi ,malediwski, dzien i ... zlagodzic smutek tropikow ;o)) ups!
Trenowalismy z synem obieranie przyniesionych do bungalowu orzechow kokosowych zaciekle...chcialem sobie przepomniec wszystkie techniki poznane w czesniej na Kubie ,Karaibach, Nauru i innych wyspach Pacyfiku, w Poludniowej Ameryce , Amazonii i dorzeczu Orinoko, Afryce i Vietnamie , ze o Indonezji i Australi nie wspomne nawet tez... ups!. No czego sie nie, zrobi zeby wyzywic inwentarz zywy wlasnego choc chwilowego gospodarstwa...  
Zbierajac cala ta wiedze, mozna podzielic ja na zaledwie kilka technik – nazwijmy je w skrocie:

-Bambus (ostro nacieta w sposob przypominajacy stalowke klasycznego piora najgrubsza jego czesc),
 -Maczeta(hiszpanski rapier, miecz szpada,ogolnie techniki szermiercze i nozownicze),



...- oraz techniki rozne...powiedzmy od desperackich po... technicznie i sprytnie przemyslane, az po psie..ups!;o)
 ptasie i odkrabowe(kraby kokosowe-najwieksze na swiecie kraby ladowe-wyspy Pacyfiku!- zdolne rozlupac kokosa swoimu szczypcami), nietoperzowe, czyli odzwierzece-wiec przez nas nie stosowane ...ups!;o)).


- techniki mieszane
-wiec rozbijanie kokosa o pnie palmy ,czy namorzyny, podobnie polewanie woda - z definicji byly nieskuteczne ;o))
 
...czemu ze stoickim spokojem i z filozoficzan mina..Marabuta..ups!, majac przy tym niezly ubaw, przygladal sie, oczywiscie z PALMY Kokosowej..pilnujaca nas nieustannie...  czapla... Zenek
(bardzo popularne imie na Malediwach...oczywiscie ,dzieki Zenkowi M. ;o))

Zauwazylem, ze miejscowi mieszkancy stosuja technike glownie maczetowa, gdyz trawy typu bambus na wyspach nie uswiadczysz. Metoda maczetowa jest pracochlonna i ...niebezpieczna, gdyz duzo latwiej trafic w reke, niz w orzech ups! ..co w naszej wersji uzycia noza nurkowego...


skonczylo sie zlamaniem jego czubka i koniecznoscia ostrzenia...A przeciez nic tak nie zbliza mieszkancow odrebnych cywilizacji, jak podobne potrzeby natury technicznej..lub potrzeby zbrojenia sie do wojny.. ups!. Oni ostrzyli maczety..my w ich warsztacie jacht klubu-noze nurkowe. Od slowa do slowa...poszlo o zaklad - kto szybciej, w technice dowolnej, obierze 10 sredniej wielkosci orzechow kokosowych od stanu – prosto z drzewa.. do stanu wyluskania z wlokien, brazowego orzecha.


Stawka byl prestiz i  rachunek za wieczor w barze, z jednej strony,




a dowolne korzystanie ze sprzetu wodnego do konca pobytu..














z drugiej.
Zawody staly sie miedzynarodowe, z przedstawicielami panstw „KOKOSOWYCH”... wiec Malediwow, Indii i Sri Lanki z jednej strony,

 













i „republik bananowych”, czyli Polski, Ukrainy i Rosji z drugiej.

Tuz przed zawodami reprezentacja Ukrainy i Rosji wycofala sie ze wzgledu na przedawkowany plynny doping – wiec jako jedyny przedstawiciel „republik bananowych” (o aktualnej metodzie prowadzenia polityki w Polsce nie bedziemy dyskutowac, wiec skupmy sie na tym, ze przeterminowane banany w Lidlu mozna okazyjnie kupic juz za 1.75 zlp!)..stanalem w szranki z zawodowcami , dla ktorych obieranie orzechow kokosowych jest oparte na nie mniej niz 30 000 letniej (lub dluzszej) tradycji.Doping (i szanse mojej wygranej)w oczach mojej rodziny ...zmalaly ..do zera.
Ale zbytnia pewnosc wygranej wlasciciela jacht klubu..- sympatycznego Malewidiana byla zgubna.




Potrzeba chwili stala sie wiec logistyka i ..Historia ( w tym zeglugi swiatowej.ups!)


Otoz przypomniana przeze mnie z czasow dosc dlugiego pobytu na Kubie i zastosowana technika na dwa duze srobokrety...
okazala sie o 1/3  szybsza, niz tradycyjna metoda na maczete;o)). Okrzykom radosci reprezentantow „republik bananowych”, triumfalnych  zawijasow i „palenia opon” na skuterach ( w tym wypadku wodnych)



nie bylo konca( znaczy byl – koniec pobytu ;o)) ..podobnie jak radosci ze Zwyciestwa !....Nasi gora!!!






czemu z nie ukrywanym entuzjazmem przygladal sie...oczywiscie Zenek M....
,a dodatkowe zaproszenie ze strony miejscowych na ogniskowa uczte z pieczonych (sic!) kokosow, w ognisku z lisci palmowych, na uroczej polnocno-zachodniej plazy wyspy, przy jacht klubie,nioslo ze soba...extra bonus i KOKOSOWY smak Zwyciestwa.


No i tu wlasnie trafiamy w sedno pobytu na Malediwach - chcesz odpoczac od tlumow,stresow i (glownie rosyjskich) zlotych lancuchow ,wraz z otaczajacymi ich panienkami, lekkiego jak malediwska bryza ...prowadzenia sie...szukaj tylko tych archipelagow z  najmniejszymi wyspami, z najmniejszymi, lub calkowicie pozbawione kurortow. A jest w czym wybierac!
Na przyklad tzw. Poludniowy Archipelag,rzeczywiscie polozony na poludnie od stolicy w Male, obszar nie tylko wiekszymi wyspami ,ale tez uroczymi, kilkuset metrowymi wysepkami,lub wprost lachami piasku.Te wieksze okupowane sa przez bungalowy  duzych korporacji turystycznych, te mniejsze ciagle zamieszkiwane sa przez tubylcza ludnosc , no chyba ze znajduja sie na luksusowej liscie wysepek wynajmowanych, lub bedacych w posiadaniu najmozniejszych tego swiata,na ktore dostac sie mozna - albo bedac ich wlascicielem, jego gosciem ,lub naprawde majetnym tego swiata. Jest jeszcze jeden rodzaj wysp - za male, aby pomiescic wiekie kurorty, za wielkie jak na jedna, jedyna palme, ale wystarczajaco duze ,aby wzbudzic porzadanie lokalnych inwestorow w turystyke i umozliwic budowe doslownie kilkunastu bungalowow...w nadziei na zdobycie bardziej wymagajacych, ale ceniacych spokoj i smutek spokoju tropikow, turystow.Tutaj ciagle jeszcze mozna zobaczyc miejscowych wyspiarzy nie zrazonych pobytem cichych , niemal niezauwazalnych turystow ,ktorzy pojawiaja sie i znikaja z wyspy w rytm ustalonych wczesniej okresow pobytu.Miejscowych mozna latwo odroznic od kontraktowych pracownikow,obslugujacych restauracje i garstke bungalow, gdzyz glownie zatrudniani sa w zegludze miedzy wyspami i maja wyspiarska nostalgie w oczach,przy calkowitym braku pospiechu do czegokolwiek. Wiadomo , ze dla nich okragly horyzont wokol wyspy nie istnieje,po obu jej stronach jest przeciez TYLKO taka sama linia,oddzielajaca blekit nieba... od lazuru wody.























A...Ta czarna chmura na horyzoncie, to przeciez tylko niegrozne echa tego zlego swiata, znanego glownie z Internetu...Spokojnie, nam przyniesie przy prawie niezmiennej temperaturze, nawet przez moment silny ,przyginajacy liscie palm niemal do ziemi wiatr ... i moze zbawienny opad deszczu.Nic wielkiego sie nie wydarzy, dopuki mamy cieply,bialy do bolu oczu,  koralowy piasek pod stopami, upstrzony muszlami i biegajacymi tam i z powrotem krabami w rytm niewielkich fal.Wszystko dopuki nie przyjda te wielkie,te ktore wraz z nieunikniona zmiana klimatu, nie splukaja wszystkiego do Oceanu.





















To tylko  tutaj zobaczyc mozna (prawie nie skazona cywilizacja przyrode , zapoznac sie miejscowym ptactwe np. Zenek ,czy uporczywy Daniel
ups!,
 

z latajacymi psami-inaczej owocozernymi nietoperzami,dla ktorych widocznie Malediwy sa oaza spokoju - mimo ograniczonego dostepu do wielu gatunkow owocow,ktore dostepne sa np. na kontynentalnym dalekim wschodzie i jego olbrzymich wyspach, ale tutaj wystepuja w ograniczonym i niedostepnym dla nich zakresie..np. plantacje bananow na potrzeby miejscowych i turystow-chronione sa rozpinanymi siatkami. W wielu miejscach poza Malediwami sa bowiem obiektem...polowan i..konsumpcji, wlasnie przez konkurencje w dostepie do owocow i dzieki smacznemu miesu... ups!
Moi statkowi zaloganci z Filipin przyznali sie, ze dalej na nie, na Filipinach, poluja dla miesa...mimo rzadowego zakazu... ups! Albo wprost do nich strzelaja , albo wieczorem ,miedzy strzelistymi palmami na granicy plazy- rozposcieraja olbrzymie sieci... Nikt jednak nie potrafil mi wyjasnic, w jaki sposob latajace psy sa w stanie (a jest to faktem) dostac sie do wnetrza kokosu ,aby wychleptac smakowite mleczko. Pazury i ramiona maja niesamowicie silne, ale szczeki i zeby jakby mniej dostosowane do tego celu.Odpowiedz mojej Filipinskiej zalogi brzmiala...” dlatego wola banany...ale orzechy jedza tylko w nocy, wiec nikt nie wie jak. „ ups! Ze zdjec zrobionych doslownie kolo naszego bungalowu widac ze jednak jakos daja rade..;o))

 Dla niewielkiej – w naszym przypadku maksymalnej w trakcie pobytu ilosci - 36 turystow, pobyt na tak malej wyspie nie oznaczal opuszczenia strefy komfortu, wprost przeciwnie,kazdy z nas czuje sie wyrozniony dyskretna, nianachalna, ale zawsze w zasiegu gestu, lub telefonu do recepcji , obsluga.













Oznaczalo tez uzyskanie tego komfortu za racjonalna cene,nie rezygnujac wcale z bycia w centrum i w zasiegu rozentuzjowanego miedzynarodowego tlumu tzw. popularnych turystow. Te wieksze, gwarniesze osrodki, z dyskotekami na plazach, z basenami slodkiej wody i salonami spa, sa przeciez w bezposrednim zasiegu - uzywajac polgodzinnego rajdu szybka motorowka, lub w zasiegu godzinnej zeglugi,














wieksza motorowka, malym katamaranem,deski z zaglem
, czy  w zasiegu skutera wodnego, lub w ostatecznosci, w finansowym zasiegu wodnosamolotowej taksowki.


















ZENEK wieczorowa pora...oczywiscie droga powietrza
i wiedziony  odwzajemniana miloscia...ups! miedzygantunkowa...







udawal sie z nami na sasiednie wyspy..Kto w koncu Zenkowi M. zabroni..ups!
Wzbudzalo to tez niejednokrotnie miedzygatunkowa i miedzynarodowa zazdrosc...
Kto bowiem zdesperowanemu w uczestniczeniu.od czasu do czasu, w hucznej rozrywce turyscie (lub/i jego zonie i dzieciom) jest w stanie takiego przeskoku miedzy wyspami i..”cywilizacjami odpoczynku” zabronic....Wiec podobne rajdy niejednokrotnie, glownie, ale nie tylko wieczorowa pora..wraz z Zenkiem M. uczynialismy... ups!



Ale codzienna cisza i sielanka „wlasnej” , nawet tej 900 metrowej wyspy byla nie do przeceniena zarowno przez nas, jak rowniez naszych towarzyszy „w niedoli” wyobcowania z rozentuzjowanego tlumu , ale tez poznanych w podrozy rodziny Czechow, ktorzy jak raz posmakowali klimatu „naszej” wyspy..na swoja, wielka... nie chcieli wracac...




 Niestety... musieli ,gdyz moja rodzina korzystajac z pelnej swobody i wolnosci..w tym transportu,czesto ich, na komercyjnie nastawionej wyspie, odwiedzala...ku wzajemnej korzysci..i radosci ....
























Czas Malediwow, dla jednych hotelowy, zamkniety wieczorami dyskotek,przenoszeniem sie z jednej plazy na druga, z obowiazujacego czasu dla posilku, do zamowionej wizyty w spa,przemierzany ogrodami,okielzanej chodniczkami Przyrody,podlany i uporzadkowany... dla innych zamkniety jest tylko horyzontem Oceanu, z ktorego nie chcesz uciec... nawet najszybsza lodzia.






Dzien za dniem niby taki sam na kazdej z wysp ,ale gdy dla jednych zlewajacy sie we wspomnienie-..”tak, bylem tam”..,
 dla innych pozostaje  odmierzany bardzo waznymi wydarzeniami...i przez to latwiejszy do zapamietania...
Wyprawy na rafy...

 




i sciganie sie z zolwiami,szybkie motorowki i..powolne, ale klasyczne malediwski lodzie...









































Zapamietany bedzie wizytami jaszczurki,















spojrzeniem gekona z sufitu bungalowu i ekscytacja malymi zolwikami,”latajacymi” na swoich ciagle mokrych od  wody pletwach, ktore
















zazdroszcza nietoperzom,”latajacym psom, 

ktore ze zmrokiem porzucaly przyjazna palme na jednej wyspie, aby poleciec na podobna palme na wyspie sasiedniej...Zazdroscily im skrzydel...A przeciez juz za kilka tygodni taka wyprawa, bedzie w zasiegu ich wlasnych pletw...


w drodze w otwarty ocean..aby powrocic na te sama plaze, gdy instykt kaze im zapoczatkowac nastepne pokolenie...
Moze i my tutaj powrocimy,





 aby przywitac sie z krabem,podrapac za uchem Pustelnika,


lub moze trafimy na inna wyspe, gdzie plaza ciagle zielona ups!.. ,




a trawa i banany zolte ups! 





Gdzie wciaz glodne plaszczki otra sie aksamitna skora o twoja noge i wyssaja ci z reki pozywienie! ...





 ,dopilnuje rzeczy na plazy Marabut .. sorry Czapla Zenek M..,




a latajacy pies zrzuci kokosa..
Tak na zakonczenie-nikt z Twojego otoczenia,nawet ten najblizszy sercu... nie zagwarantuje ci wysp szczesliwosci, dobrej zabawy i pelnego luzu.. trzeba te wyspy szczesliwosci odkryc w sobie, odkryc wlasne,
 wewnetrzne Malediwy, archipelagi wysp szczesliwych, bo one nie znajduja sie gdzies tam, daleko za horyzontem..one sa w Nas i tylko Ty , a przy okazji Twoje otoczenie, mozecie zaznac tego Glebokiego Blekitu...

i jeszcze wiecej blekitu!!!






DEEP, DEEP BLUE- Malediwy sa w Nas !...






© cpt.Roman Micinski

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz