
![]() |

...ZABIORĘ WAS ®
© cpt.Roman Micinski ________________________________________________
Przypadki rzadza SWIATEM, a przy
okazji ....chodza po ludziach...i nie tylko po nich..
Wlasnie przed chwila, w internecie,
widzialem filmik z sekwencja o mlodej Polce, ktora przestawila cale swoje zycie
na inne(lepsze!) tory, dzieki..odrobine wyobrazni i za koszt... 21 Euro. Okolo
20 E kosztowal ja ,tanich lini lotniczych, bilet Krakow-Malta ,a za ...1 E
zakupila na Malcie uzywany ,ale w niezlym stanie ..Jacht Motorowo-Zaglowy!!!(
zaniedbany, ale z potencjalem i w sumie z niezlym wyposazeniem!!)... Jej
optymizm,odrobina wyobrazni i brak strachu..przed praca... (oceniam-potrzebuje
okolo roku, do dwoch lat pracy przy jachcie i dla zarobienie pieniedzy na jego
doposazenie)-nie tylko przewrocily Jej dotychczasowy swiat do gory nogami..ale
przede wszystkim otworzyly Swiat przed Nia...Wszedzie, na kazdy jego kraniec,
przy odrobinie szczescia, dotrze ....wlasnym jachtem.
Sami widzicie ,ze „Teoria Motyla”(jego
machniecie na Indonezyjskiej wyspie – moze spowodowac Huragan na np.
Karaibach..;o)) ciagle sie sprawdza...Male rzeczy,zdolnosc do ich obserwacji i
docenienia wartosci..nie sa bez znaczenia,determinuja te wieksze, maja wplyw na
globalne;o)), gdyz nie wazne , czy i jak
patrzysz - wazne zebys potrafil widziec i ocenic to co widzisz...Zycze
zeglarskiego powodzenia odwaznej dziewczynie i..do zobaczenia na trasie;o))
A GDZIE SA KLUCZE DO TWOICH
MARZEN???
Majac przed soba perspektywe calodniowego
postoju statku w La Spezia, moglem go spedzic na statku pod zaladunkiem
kontenerow,wybrac sie do miasta ,bedacego turystyczna i historyczna
atrakcja,lub wybrac sie troche dalej,na ktores z ramion okalajacych przepiekna
Zatoke La Spezia ,przez niektorych zwana... ZATOKA POETOW.
Polwyspy otaczajace ZATOKE POETOW –
od wschodu z zamkiem w Lerici i San Terenzo..,nieco ponurymi z wygladu ,ale z
niesamowita historia (moze..o tym ...w innym poscie..;o)) ,oraz z przepiekna
zatoka wypelniona jachtami...,
od Zachodu - z 3
wysepkami(Palmari,Tini i Tinetto- w sumie jest na nich 36 jaskin zalewanymi
krystaliczna woda morza Liguryjskiego), lezacymi przy polwyspie i romantycznym z wygladu, miasteczku Portovenera...
Najgorzej jest miec mozliwosc wyboru...pojawiaja
sie wtedy watpliwosci, z dwoch, a w zasadzie z trzech opcji, nie bylem w stanie,ani czasowo, ani fizycznie skorzystac, w czasie jednego postoju statku.Trzeba
bylo cos wybrac, na jeden jedyny wariant fajnego spedzenia czasu, trzeba bylo sie
zdecydowac...
Co prawda pomnik konny Giuseppe
Garibaldiego w pobliskim parku miejskim, wskazywal swoja naga szabla ,jedyny
sluszny kierunek ...wycieczki (czyli polwysep Lerici), ale szabla nawet z tej
perspektywy wydawala sie troche za...ostra ups!;o))...Zreszta, kto by tam
ustawial wycieczke i sluchal sie ,w
koncu...martwej natury, jaka jest pomnik....zreszta Garibaldi, tez nie wygladal na zdecydowanego..;o))
Co innego Natura Ozywiona...nawet
bardzo ozywiona...Postanowilem zdac sie na przypadek i tym przypadkiem okazala
sie ...romantyczna MEWA..z czerwonawymi oczkami i takim samym dziobem...Wiem , nie przekonam nawet
najbardziej mi przychylnych sceptykow-ale wiedzac, ze przypadki chodza po
ludziach i teoria motyla dziala....uwierzcie, lub nie, MEWA, nie tylko pomogla mi podjac decyzje ,ale
tez stala sie moim- Naszym(zabralem na”wyprawe” 2 innych zalogantow z mojego
statku)... terroryzujacym cala „wycieczke”, przewodnikiem ...ups! Nie tylko
poganiala nas swoim skrzeczacym glosem , (ciagle jeszcze tyle do zobaczenia!!) ,ale wprost rozpaczala, gdy
probowalismy isc w inna (niz miala zaplanowane w swym ptasim, ups! mewim mozdzku)
strone...Zero tolerancji i swobody zwiedzania , a szczegolnie wlasna..nie
kontrolowana przez „przewodniczke” ups! droga.
Mewa pozostala bezimienna - jak juz wiecie z innych postow, imiona nadaje
tylko ptakom, ktorym ratuje zycie,lub mieszkaja ze mna dluzej-pozostale sa
bezimienna czescia Natury;o))
Ale po kolei - zaczelo sie od tego, ze mialem kilka orzechow wloskich(nomen omen;o)) w plecaczku ,oprocz oczywiscie obowiazkowej, wody w butelce.
W parku ,lezacym jak
wszystko wokolo, w poblizu morza, pojawila sie mewa z czerwonym dziobem,a ze
byla odwazna(potem okazalo sie , ze nawet bezczelnie odwazna;o)) wiec ....
szybko sie zaprzyjaznilismy. Od zwyczajowej wstepnej ups! konwersacji, szybko
przeszlismy do zazylosci,tak ze nawet zaczela mi jesc z reki.
Tego wczesnego poranka ,jako jedyny
przedstawiciel lokalsow ,czyli lokalnych mieszkancow , zostala wybrana na nasza
wyrocznie w planowaniu wycieczki , a juz sama od siebie, zabezpieczyla sobie
role przewodnika.;o)). Z zasady zostala ( w jezyku polskim-zeby nie miala
watpliwosci z kim ma do czynienia, a moi towazyszacy zaloganci - nie wiedzieli
co do..mewy mowie;o)) poinformowana , ze wycieczka ma byc: Ciekawa, Z Przygodami
, Pieknymi Widokami,a do tego Ekskluzywna,Historyczna i Romantyczna...Mimo ,ze
jej sie lekko zagotowalo w gardle,domagala sie bowiem wiecej orzechow, ktorych niestety
nie mialem - przyjela warunki wspolpracy do wiadomosci..Od poczatku ustalilismy
,zeby bylo z przygodami i romantycznie – poplyniemy motorowka turystyczna do
PORTOVENERE..
Dopiero nastepnego dnia ogladane zdiecie, zrobione przeze mnie tego wczesnego ranka ,z pokladu kontenerowca doplywajacego do Zatoki Poetow...pokazalo ,ze nie moglo byc bardziej ...ROMANTYCZNIE..
Dopiero nastepnego dnia ogladane zdiecie, zrobione przeze mnie tego wczesnego ranka ,z pokladu kontenerowca doplywajacego do Zatoki Poetow...pokazalo ,ze nie moglo byc bardziej ...ROMANTYCZNIE..
No coz, dla mew biletow na prom
plywajacy wzdluz zatoki nie sprzedawali – wiec musiala sobie dac sama rade..i
dala.Po drodze do PORTOVENERE bylo ..Romantycznie i Ekskluzywnie - tuz obok
stal bowiem zacumowany 65 metrowy jacht slynnego wloskiego dyktatora mody,
Georgio Armaniego , wiec musialo byc ....elegancko i ekskluzywnie.
M/y Main, z zalozenia przy
projektowaniu,mial nie rzucac sie w oczy,czyli zlewac z kolorem Morza i Oceanu
,a te, moze wbrew panujacej na plazach opinii ,raczej rzadko sa niebieskie...ups!
Nie sa tez blekitne,nawet rzadko, podswietlone piaskiem dna(piaskiem najlepiej
koralowca;o)) bywaja turkusowe !!!. Najczesciej morza sa w kolorze
ciemnozielonym..(w wersji proponowanej przez firme Dupont, produkujaca farby) i to odcieniu zieleni wystepujacej w
Naturze- na skorupie tzw.zolwia skorzastego.
Jesli nie wierzycie ....to znaczy ,ze nie ogladaliscie... ze zrozumieniem;o)) serii zdiec tej samej skalistej zatoczki – zrobionych pod roznym katem i roznym oswietleniem...z poczatku tego posta....i nie jestescie dyktatorami mody...ups! ;o))..A przeciez ustalilismy na poczatku - nie tylko trzeba patrzec – trzeba WIDZIEC i... nie pomijac nawet drobnych,niewaznych sie zdawalo by sie ,szczegolow.Nic sie nie dzieje bez przyczyny - Skrzydlo Motyla..
Jesli nie wierzycie ....to znaczy ,ze nie ogladaliscie... ze zrozumieniem;o)) serii zdiec tej samej skalistej zatoczki – zrobionych pod roznym katem i roznym oswietleniem...z poczatku tego posta....i nie jestescie dyktatorami mody...ups! ;o))..A przeciez ustalilismy na poczatku - nie tylko trzeba patrzec – trzeba WIDZIEC i... nie pomijac nawet drobnych,niewaznych sie zdawalo by sie ,szczegolow.Nic sie nie dzieje bez przyczyny - Skrzydlo Motyla..

Jacht bowiem pomalowany zostal w
calosci tym samym kolorem,zeby zlewac sie z tlem , majac kamuflaz oceaniczny – mial
pozostac nie rzucajacym sie w oczy ,ale pewnym swojej elegancji, gentlemanem.Zaprojektowany
przez samego Georgia Armaniego, niesie jego przeslanie filozofii firmy-bedac
silnym( w obliczu furii Oceanu) i zdecydowanym,wyglad ma pozostac stonowany,
bez zadnych lapiacych spojrzenia swiecidelek i nawet przypadkowych odblaskow
slonecznych.Ta sama filozofia ktora dominuje jego podejscie do mody,dotyczy
jachtu zarowno z zewnatrz - wszystko w ciemnozielonym matowym kolorze, jak
rowniez wnetrza jachtu. Brzozowe drewno,z charakterystycznym bladym ,spokojnym odcieniem,zdominowalo wnetrza
jachtu,nietypowo zaprojektowanego z panoramicznym widokiem na ocean ,jakby
pozbawionymi scian wnetrzem.Efekt uzyskano dzieki sprytnie ustawionym weneckim
lustrom(bezodblaskowym ,przezroczystym z jednej ,a ..oczywiscie ciemnozielonym
z drugiej strony,stanowiacym sciany dzialowe poszczegolnych funkcji podzialu
przestrzeni wewnetrznej jachtu.Wprowadzono tez przesuwana nadbudowke
i...poklady, aby zwiekszyc do technologicznie prawie niemozliwych rozmiarow i
polaczyc w jeden salon sasiadujace pomieszczenia, bez uszczuplanie funkcji
praktycznego nawigowania jachtem. Nie musze chyba dodawac, ze wnetrza
ustrzymane sa wstylu Armaniego,bogate, ale skromne...eleganckie ,ale porazajace
wygoda i prostota.
(wnetrza m/v Maine-zdjecia wykorzystalem z
www.boatinternational.com)
Cale wyposazenie sluzace
bezpieczenstwu,sportom wodnym i wygodzie w komunikacji z ladem (np. 2 solidne,przepieknie
zaprojektowane motorowki i skutery wodne,sprzet nurkowy) znalazly swoje miejsce
w garazu na rufie jachtu ,do ktorego dostep „przykryty” jest ruchomymi
schodkami. Nic wiec z tego koniecznego wyposazenia,a trudnego do umiejscowienia
na pokladzie - nie zaprzecza czystosci lini i elegancji calego jachtu.Sa
jednoczesnie niewidoczne i niemal na poziomie wody, wiec latwo dostepne i
proste w obsludze.
Ale wrocmy na nasz prom-fotografowanie
mijanych miejscowowsci i naszego kontenerowca
pod zaladunkiem, zajmowaly moj caly czas- w koncu zdiecia byly nie do
powtorzenia, a widoki warte..zachodu... w koncu zmierzalismy na ZACHODNI
kraniec Zatoki Poetow...;o))
Wreszcie jest!.. ukazuje sie zza
polwyspu piekny widok celu wyprawy i nawet to, ze „naszej” mewy nie bylo przez
chwile widac w poblizu , nas nie zmartwilo;o))
Chociaz najstarsze wykopaliskowe
dowody pochodzenia wsi,w aktualnym miejscu PORTOVENERE datuja sie na VI wiek
przed nasza era(osadnictwo ludow liguryjskich) ,pierwsze historyczne
wzmianki pochodza z czasow Klaudiusza
Ptomeleusza i 150 r. naszej ery. Rzymianie zbudowali PORTUS VENERIS jako baze dla
morskiej trasy z Gaili do Hiszpani.Nazwa pochodzi zapewne od nazwy swiatyni
poswieconej Bogini Venus (Venus Ericina - jak wiadomo narodzonej z morskiej
piany),dlatego swiatynia umiejscowiona byla dokladnie na koncu skalistego
cypla(widocznego na zdieciu), na ktorym stoi teraz drugi najstarszy kosciol Portovenere-wzniesiony
w 1198 roku-kosciol sw.Piotra(San Pietro).Morskiej piany,nawet przy dobrej
pogodzie, na tym otoczonym z 3 stron wodami Morza Liguryjskiego polwyspie, jest
ciagle dostatek ;o)).
Sladow po pierwotnej wiosce
starozytnych rybakow, pozostalo niewiele(sa pod placem Spallazani) ,podobnie jak
sladow bazy floty bizantyjskiej, czy zniszczen dokonanych przez Logobardow
w 643 roku ne. Pozostaloscia po
klasztorze mnichow San Colombano, jest wspomniany kosciol sw.Piotra , wzniesiony
juz po okresie intensywnych atakow piratow- saracenow(„islamskich pogan”) i
normanskich rozbojnikow morskich.Jako kolonie ksiestwa Genui-obie wioski
rybackie rozrosly sie w miasteczko, a mury obronne je oslaniajace, powiazane z
budowa zamku obronnego genuenskiej rodziny Doria,dodatkowo wzmocnione po
nieudanym ataku Aragonczykow w 1494 roku, dodaly miasteczku...romantycznego uroku.
Pochodzaca z czasow napoleonskich Republika Liguryjska,zbudowala w 1812 r „droge napoleonska” (aktualnie lokalna droga #530) i polaczyla to przepiekne miejsce z
„swiatem”, co uczynilo je ulubionym miejscem dla miejscowych i turystow.W
porownaniu z lezacym bardziej na polnoc Cinque Terre (piecioma miejscowosciami
–najbardziej „ zaatakowanymi” turystycznie we Wloskiej Rivierze-znajdujacymi sie wspolnie
z PORTOVENERE na liscie UNESCO),miasto zachowalo swoja specyficzna,romantyczna
atmosfere i kusi ciagle spokojem ,nawet w weekendy...Zaprasza Ligurijczykow z
Ligurii i... calego swiata ups! ;o)) na spokojne „passeggiata”,szczegolnie po
bulwarach dolnej czesci miasta...
Nikomu tez nie przeszkadza dogodne polaczenie stateczkami turystycznymi ,nie tylko z La Spezia,okolicznymi wyspami,miejscowosciami Zatoki Poetow i Cinque Terre ,a nawet z nieco bardziej odleglym ..Portofino ;o))
Nasze “piaggiatto” postanowilismy zamienic, na bedaca
wiekszym wyzwaniem ,wspinaczke kretymi i stromymi uliczkami miasteczka.I byl to
wspanialy wybor.. Poganiani krzykami „ naszej” mewy-przewodniczki,ruszylismy
pod gore.Jesli odniesliscie wrazenie, ze nasza przewodniczka sie zgubila w
trakcie przeprawy morzem - sorry, nic bardziej mylnego...
Jak tylko wysiedlismy z promu-juz na
nas czekala i poganiala sympatycznym, ale nieprzyjemnym dla ucha skrzeczeniem.
W trakcie jakichkolwiek wypraw ..najlepiej sie jest zgubic(dotyczy to zarowno
buszu,plataniny ciasnych uliczek malych miasteczek, jak rowniez dzungli
wielkich aglomeracji) .Wtedy szukajac drogi powrotu,idac nawet rownoleglymi do
poprzednio poznanych ulic, zawsze odkryjemy cos nowego ,ciekawego – inaczej,
gdyby nie „zgubienie”, nigdy nie udaloby sie poznac fajnych ciekawych
ludzi,jakies fantastycznej histori , zrobic zdiecia w nie odkrytym zaulku.
Nie wyobrazam sobie zwiedzania np. Wenecji,zamku w Malborku,Buenos Aires, czy Nowego Yorku , jakiegokolwiek safari ,czy zeglugi po Amazonce , Orinoko ,czy gwatemalskich rzekach ...bez solidnego, soczystego „zgubienia sie” ..a potem odnalezienia.Stracilbym co najmniej polowe frajdy ;o))
Zeby dostac sie na wyzsze poziomy miasta ,nie tylko trzeba opuscic jego najbardziej nadajace sie do uprawiania „piaggiatto” nadmorskie bulwary, trzeba tez przejsc przez najstarsza, wiodaca do miasta, a raczej na jego glowna ulice Capellini, kamienna brame noszaca do dzis szczytny napis „Colonia Januensis AN; 1113”,date poczatku szczytnej dominacji Genuenskiej Republiki.Po lewej stronie, tuz przy bramie –zachowaly sie 2 kamienne genuenskie miary podatkowej z 1606 roku.
Pobliska wieza obronna pochodzi z
1161 roku.Zreszta poczatek okresu pelnego panowana genuenczykow, potwierdzony jest tez w dokumentach
koscielnych - data 1161roku jest data przejecia obu miejskich kosciolow przez
jurysdykcje biskupa z Genui.Waskie strome uliczki, wykorzystujace do maksimum
przestrzen(i ulatwiajace ewentualna obrone) prowadza nas w gore, wprost na
dziedziniec pieknie zachowanego kosciola San Lorenzo( sw. Wawrzynca).
Zbudowany w stylu romanskim, miedzy 1118, a 1130 rokiem (pozniej rozbudowany w XV wieku), do dzis przechowuje dziela sztuki sakralnej z XIV wieku, w tym obchodzaca 17 sierpnia swoje swieto -„Biala Madonne”. Jest to uznany za swiety, obraz Madonny,ktory...wylowino w 1204 roku z morza - zabezpieczony w wodoszczelnej skrzyni...a raczej w czterech skrzyniach, wlozonych jedna w druga,ozdobionych XI wieczna sztuka dekoracyjna ..Perska z motywami arabskimi.Jego pochodzenie pozostaje zagadka do dnia dzisiejszego. Widok z kosciola na Zatoke Poetow i pobliskie ciesniny ,wyspy i zatoczki –warty jest kazdego wysilku....
Waskimi uliczkami pokonalismy
wlasnie 8 „warstw” budynkow ,jak jaskolcze gniazda przyczepionych do
skaly-wszystkie skierowane oknami w kierunku zapierajacego dech w piersi widoku
Zatoki Poetow.Wszystkie te budynki stanowily niemalze niezdobyta cytadele,
ochraniajaca potezna twierdze.
Za plecami mamy bowiem jedna z
najwiekszych i najciekawszych fortyfikacji zbudowanych przed genuenski slynny rod
Doria.
Wzmocniony kolejnymi fortyfikacjami
genuenczykow – bateria San Francesco i fortem Sant Ambrogio(oraz na pobliskie
wyspie Plamaria- twierdza Torre Scola z 1606r) - Castelo Doria , stanowi
imponujaca budowle obronna.Budowany i rozbudowywany przez prawie dwa wieki,za
czasow Napoleona Bonaparte (w jurysdykcji prefektury Zatoki Venus) zostal
dodatkowo wzmocniony.Podobnie jak caly region Portovenera, w 1815 roku(po
kongresie Wiedenskim) zostal wlaczony do ..Krolestwa Sardyni ,zeby od 1861
trafic ostatecznie do Krolestwa Wloch.
Wraz z pozostalosciami mlynow
wiatrowych, bedacych rownoczenie wiezami obserwacyjnym, stanowil i stanowi do
dzisiaj glowna atrakcje turystyczna Portovenera.
Z jego zachodniej krawedzi odslania
sie tez przepiekny widok na polwysep ...z drugim najstarszym,pieknie zachowanym
, zbudowanym w 1198 roku kosciolkiem w stylu genuenskim, kosciolem Sw.Piotra.Cos
sie wam przypomina ?” Tak! Genuenska Katedra w miniaturze,chyba nie trzeba
udowadniac ,ze zbudowali go genuenczycy.

Portovenere juz od drugiej polowy
XIX wieku stalo sie docenionym osrodkiem wypoczynkowym...przybywali tu wszyscy ,
szczegolnie bogaci ,globtroterzy,kuracjusze przyciagnieci niesamowitym pieknem
okolicy, widokami jedynymi w swoim rodzaju na Wloskiej Rivierze ,cieplymi
krystalicznymi wodami morskimi oraz....slawa innych kuracjuszy.
Nawet MATKA NATURA ups! odpoczywa w tym magicznym miejscu..Sztuka jest NIE dyskutowac nad gustami w SZTUCE...A estetyka...?
Mialo byc Romantycznie, wiec uwaga teraz
jest.!!!...U podnurza kosciola sw.Piotra, z ktorego widok stal sie wprost
synonimem piekna Wloch ,lezy skalista zatoka z czesciowo niestety zapadnieta
Jaskinia Arpaia.Nikt jednak nie pamieta jej historycznej nazwy ,wszyscy znaja ja pod nazwa Jaskinia
Byrona..Tak TEGO Byrona..Lorda (VI–tego Barona w rodzinie Byronow) ...Georga Gordona
Noela Byrona(1788-1824)..za swoja poezje uznawanego na swiecie za esencje
Romantyzmu i wzor dla epoki.Wiec gdzie ten wzor romantyzmu ,jesli nie na
najpiekniejszym cyplu swiata, miejscu urodzenia sie z morskiej piany bogini
Venus i najpiekniejszych(ponoc) widokach tarasowych swiata - mial szukac
natchnienia? Zajmowal sie tam wzdychaniem do bylych i aktualnych milosci
swojego zycia, wymyslaniem rymow ,ktore moglyby je opisac...
Nie niepokojony przez ..turystow ups! poddawal sie medytacjom w rytmie szumu fal morskich , a u podnuza „swojej” jaskini - plywal, tak plywal wplaw ,w krystalicznej wodzie u wejscia do Grotta Arpaia.
Byron,sam bedac „uznanym
libertynem”, symbolem wolnosci i buntu nowej generacji poetow, mial do czego
wzdychac...Nie zaglebiajac sie zbytnio w historie ...literatury,Byron byl
swoistymi wiezami polaczony z innym brytyjskim romantykiem, Percy Bysshe Shelleyem, (1792-1822),
ktory z kolei ,ze wzgledu na swoje zycie i poglady uznawany byl za ...„niebezpiecznego
i niemoralnego”.Ich drogi zyciowe przeciely sie
kilkakrotnie,Byron i jego poezja mialy wyrazny wplyw na tworczosc
Schelleya..Przebywali razem w Alpach(1816r), nad Jeziorem Genewskim, w koncu
spotkali sie kilkakrotnie we Wloszech(1818-1821).Kochanka Schelleya - Mary,zabierala
w podroz swoja siostre Claire,ktora z kolei byla... kochanka Byrona. Tragedie
rodzinne Shelleya(samobojcza smierc zony ,potem smierc jego corki i syna) spowodowaly
kolejny wyjazd do Wloch, a dokladniej do Lerici ..po drugiej stronie zatoki
Poetow. Romantycznie, do bolu serca nastawiony Byron,wzorem swoich
bohaterow...rzucil sie w fale krystalicznej wody zatoki..aby pokonac wplaw cala
ZATOKE POETOW (okolo 8 km odleglosci!) i z PORTOVENERE... doplynal do Lerici.
Wszystko w imie milosci ...oraz zeby sie jak najszybciej spotkac z Shelleyem i
towarzyszacymi mu damami.
Niestety, wzorem swoich romantycznych
bohaterow... Shelley zginal w morzu w wieku zaledwie 30 lat, w drodze z
Livorno.Jego jacht zaglowy, nigdy nie doplynal do LERICI.Byron zmarl zaledwie
dwa lata pozniej,uwiklany wzorem romantycznych bohaterow ,w Grecka Wojne o
Niepodleglosc,po wyposazeniu na wlasny koszt greckich oddzialow,zostal
mianowany Komendantem Sil Wyzwolenczych.Zachorowal, a stosowana na nim terapia
polegajaca glownie na upuszczaniu „zlej” krwi, tylko przyspieszyla jego koniec,
zaraz po jego 36 urodzinach...Czy juz wiecie czemu zatoka przy La Spezia
nazywana jest ZATOKA POETOW???
Sledzila nasza trase, czasem sporo ryzykujac...
Jesli przyjrzycie sie dokladniej niektorym zdjeciom zabytkow powyzej ,znajdziecie nasza mewe na swoim stanowisku pracy...(poszukajcie!)Wskazala Nam i swoim krzykiem zachecala do skorzystania ze wspanialej historycznej fontanny z krystaliczna woda zdatna do picia,dobrze ukryta w zaulku ..Pokazala tez droge do Jaskini Lorda Byrona....
Czy opisane wyzej zdarzenia,czy losy wielkiej, czy malej histori, nawet naszej calodniowej wycieczki, mogly potoczyc sie inaczej, czy moglo byc bardziej ,lub mniej romantycznie,a marzenia pozostac jako niespelnione...
TAK! Gdyby lord Byron poslizgnal sie na obrosnietej
glonami skale i nie poplynal wplaw do zamku w San Terenzo, gdyby lodz poety
Percy Bysshe Shelleya doplynela calo do Lerici, gdybym nie mial w kieszeni paru
orzechow i ...nie uslyszal krzyku mewy z czerwonym dziobem..., gdyby nie ...
nie tylko zmieniaja Historie Swiata
,ale tez umozliwiaja realizacje wlasnych MARZEN...
CZY JUZ WIESZ, JAKI JEST KOLOR TWOICH
MARZEN???
Realizowanie moich malych marzen,
powoduje ze wszedzie, gdzie chcecie ...Zabiore Was......
.....Skrzydlo Motyla ?....
.....Skrzydlo Motyla ?....
© cpt.Roman Micinski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz