
..ZABIORĘ WAS ® :
© cpt.Roman Micinski
___________________________________________
___________________________________________
Haiti, targane
wieloletnia wojna domowa i co rusz doswiadczane kleskami zywiolow - od huraganow,
przez trzesienia ziemi i tsunami - to aktualnie najbiedniejsza na swiecie nacja
zajmujaca prawie polowe wyspy Hispanioli (po wschodniej stronie wyspy lezy
Dominikana) ,z ponad 77 proc.ludnosci zyjacej w ubostwie.
Do Cazale,(znanej tez
jako - Casale) ,wioski na krawedzi plaskowyzu Fond Blanc , nie bylem wtedy w
stanie dotrzec – koryto rzeki sluzace za hard korowa “autostrade”, okazalo sie ,po
ok.godzinie jazdy ,nieprzejezdne dla
uzyczonego mi jeepa. Zalane bylo wezbrana tropikalnymi deszczami rzeka,jako
poklosiem wyjatkowo aktywnego-(huragan Katrina), poprzedniego sezonu huraganow .
A byla to jedyna wtedy, poza sciezka dla zwierzat , biegnaca z miasteczka
CABARET, przez wioske SOPHIE, mozliwa droga dotarcia do wioski zbudowanej z
lepionych z gliny domow i..
placu…im.Jana Pawla II , z kapliczka z kopia obrazu..Matki Boskiej
Czestochowskiej…zwanej tutaj Czarna Madonna z Cazales,pochodzca z zawalonego w 1996
roku, murowanego, ale prostego,zeby nie powiedziec,prymitywnego kościóła
katolickiego.
Miejscowa ludnosc bedaca nie tylko pod wplywem katolikow, ale tez adoptujaca przywieziony przez niewolnikow z czarnej Afryki kult Voodoo-utożsamiala Czarną Madonnę z lokalną świętością – Erzulie, boginią piękna, miłości i płodności.
Papiez Jan Pawel II osobiscie tez do wioski Cazale nie dojechal w czasie wizyty na Haiti , mimo, ze w prostej lini jest ona oddalona tylko 45 km od stolicy Haiti(Port-au-Prince).W Marcu 1983 roku, Jana Pawła II , na lotnisku w stolicy, przywitala jednak delegacja z Cazale bialo-czerwonymi flagami i... polskimi pieśniami.
Skad na dalekim Haiti tradycje
z Polski? To proste -“Papa Doc” i jego
syn Jean-Claude Duvalier “Baby Doc “ - 32 i 33-ci Prezydent Haiti, nie byli
jedynymi krwawymi dyktatorami w histori Haiti.To decyzja innego Dyktatora - Cesarza Napoleona Bonaparte spowodowala
przyplyniecie w 1802 roku ok.5300 polskich legionistow na Hispaniole(inaczej wyspe Santo Domingo –
nazwa zachowala sie w nazwie aktualnej stolicy panstwa Dominikany ,lezacego we
wschodniej czesci wyspy).Polskie,wraz z francuskimi legiony ,przyplynely na
wyspe tlumic powstanie czarnych niewolnikow i juz zrodzonych na wyspie
mulatow-wbrew ideom Rewolucji Francuskiej ,ktora pchela miejscowych do walki o
niepodleglosc tej najbogatszej francuskiej koloni.Utrata z niej zyskow, byla
calkowicie nie na reke Napoleonowi w jego kosztownych planach zawladniecia
Europa.Dla walczacych u boku Napoleona o Polska niepodleglosc zolnierzy, była
jedna z dwóch "brudnych wojen" – byli niejako zmuszeni do walki z
tymi, którym również marzyła się wolność i suwerenność..Druga byl udział
legionistów w tłumieniu oporu hiszpańskich powstańców (w latach 1808-1812). Szybko okazało się, że problemem dla świetnie
uzbrojonych przybyszów z Europy, nie są waleczni tubylcy, ale niesprzyjający
klimat i szerzące się wszędzie choroby, szczególnie żółta febra. Jesienią 1803
roku przy życiu pozostało zaledwie tysiąc Polaków, niechetnych od poczatku walkom
przeciwko wyzwalajacej sie mlodej karaibskiej republiki. Gdy stało się jasne,
że interwencja zakończy się zupełną klęską, ok. 300 z nich powróciło na Stary
Kontynent, pozostali trafili do niewoli, albo przeszli na strone powstancow.
Bitwa na San Domingo,
obraz Januarego Suchodolskiego.
Po ogloszeniu
Haitanskiej Niepodleglosci w 1805 roku ,pomimo ze konstytucja pozbawiala
bialych wszelkich praw, ok.400 bylych legionistow potraktowano jako
swoich,walczacych w dobrej sprawie ,wiec szybko sie zasymilowali,otrzymujac
nawet miejscowe obywatelstwo ,a ich potomkowie nazywani sa do dzisiaj - “La
Pologne”-Polska.Entuzjastycznie witajacy Papieza “rodacy” , nie znaja juz
polskiego, zamieszkuja wlasnie okolice Cazale, bedac tez obecni także w innych
wioskach: Cap-Haïtien, Fond-des-Blancs, Jacmel, La Baleine, La
Vallée-de-Jacmel, Port-Salut, oraz Saint-Jean-du-Sud.
Polscy Haitańczycy z
dumą mówią o swojej odrębności, odwołując się do tradycji z dalekiego, zupełnie
nie znanego im kraju, odznaczaja sie jasna karnacja skory,nietypowymi rysami
twarzy, oraz...blekitnymi oczami - panowie tańczą "polkę" z paniami,
przykuwającymi uwagę swoja uroda i... długimi wlosami,zaplatanymi w nietypowy
tutaj warkocz.Ślady polskości pozostały także w obecnie używanych nazwiskach i
przezwiskach-popularne jest “Belno” i “Poto”(od Belnowskiego i Potockiego) .Zreszta
nazwa Cazale, jest zbitkiem czesci slow Canton de Plateaux (róg płaskowyżów ) i
nazwiska Zalewski - skroconego do Zal.Wioska nazywana jest w potocznej mowie “domem
Zalewskiego”.Miejscowy, porzucony cmentarz jest z polskimi nazwiskami -tyle tylko zostalo sladow po zolnierzach armi cesarza
Napoleona,przybylych tutaj ponad 200 lat temu..
W Cazales nawet klub
nocny swą nazwą nawiązuje do Polski. Kadr z filmu "Les Polonais. Legiony
Polskie na San Domingo" TVP1 .
Dzisiaj ,nastepne 11
lat pozniej od mojego tam pobytu w 2006 roku,dotarcie tam jest latwiejsze,
a wioska wyglada zupelnie inaczej – mimo
biedy wyniklej z turbulencji naturalnych (trzesienie ziemi 2010r.,tsunami ,
huragany) i politycznych(wojna domowa ktorej efektow i krwawych obrazow sam
doswiadczylem).Chaty juz jakby porzadniejsze ,w wiekszej ilosci rozrzucone po
zboczu porosnietym tropikalnym lasem ,a sam dojazd terenowym samochodem jest
nawet w czasie sezonu huraganow, mozliwy.
Nad rzeką stoi
niewielki pomnik z napisem …”Cazale nie zapomni”... Postawiono go na cześć
ofiar zbrodni reżimu Papy Doca, a dokładnie jego brygad śmierci – Tonton
Macoute, które zamordowały w okolicach wsi 11 osób w dniu 27 marca 1969, a
także zniszczyły wiele,jesli nie wszystkie dokumenty i pamiatki tutejszych potomkow
legionistow.
Krwawy Dyktator Haiti
- François Duvalier-znany jako
Papa Doc(papa doktor) kultem jednostki i twarda reka rzadzil Haiti od 1957- do
1971 roku.Jest odpowiedzialny za morderstwa popelnione na 30 - do 60
tysiacach Haitanczykow i za emigracje z kraju niepoliczonych ich rzesz.Praktykujacy
lekarz objal dyktature po jednodniowych-“nie zapowiedzianych”wyborach,
sfalszowal dwie nastepne elekcje i oglosil sie dozywotnim dyktatorem w 1964
roku.Oficjalny wynik wyborow - dajacy mu absolutna kontrole na Panstwem, to 99,9%
na korzysc Duvaliera mowi sam za siebie,choc pozostale 0.1% populacji glosujacej
na “nie” – przy spreparowanych przez lojalna policje kartach do
glosowania-pozostaje do dzis nie wyjasniona “tajemnica”…Po jego smierci, rzady
nad zdewastowanym Haiti tez pozostaly “w rodzinie” -prezydenture objal jego syn
, Jean-Claude-nazywany “Baby Doc”(dzieciatko doktora..).
Papa po studiach
uniwersyteckich na Haiti, praktyce w szpitalach dal sie poznac jako zmotywowany
lekarz zwalczjacy rozprzestrzenianie sie chorob tropikalnych tyfusu , malari i
frambezji wsrod biednych tego swiata.To wlasnie jego wdzieczni pacjenci nadali
mu-uzywany do konca zycia, ale od czasu uwiklania sie w wielka polityke w 1957
roku, w negatywnym znaczeniu,przydomek “Papa Doc” .Jego rzady splamione byly
krwia od poczatku-od proby puczu w 1958 roku kiedy 8 decydentow(w tym 5
Amerykanow) stracilo zycie,poprzez szybko przekraczajace dwukrotnie sily
regularnej armi - Tonton
Macoute -lojalne Duvalierowi sily policyjne dzialajace glownie na prowincji i
zapewniajace terrorem i strachem pelna lojalnosc prezydentowi.Po ataku serca w
1959 roku i zwiazanej z nim spiaczce,Pada Doc doznal takich uszkodzen niedotlenionego
mozgu ,ze najprawdopodobniej wplynelo to na jego zdrowie psychiczne.Nieudane
proby usuniecia go z prezydencji spowodowaly nie tylko zajadle szukanie wrogow
i rebeliantow wsrod wszystkich wokolo ,ale tez na przyklad rozkaz zabicia wszystkich
czarnych psow w Panstwie, przez jego chory umysl utozsamianych z
opozycja.Zreszta trzymanie glow straconych opozycjonistow,w celu przejecia
nawet po smierci ich kontaktow, oraz podgladanie przez wizjer tortur w
policyjnych wiezieniach, bylo na porzadku dziennym.Wszystko to stalo pod wplywem nie
tylko chorego umyslu ,ale tez zakorzenionej w nim wiary w afrykanskiego
pochodzenia religie voodoo,ktorej byl czynnym kaplanem.Po zabojstwie ,w 1961 roku ,innego dyktatora-Rafaela Trujillo – w sasiedniej Dominikanie(post # 31 – Santo Domingo...)
jego obsesje ulegly nawet poglebieniu.Z poczatkowa pomoca USA, szkolil swoje
szwadrony smierci ,Tonton
Macoute,rownoczesnie zagarniajac fundusze z pomocy amerykanskiej i
miedzynarodowej dla wyczerpanej glodem nacji-na swoje prywatne konta.
Jaki ojciec taki syn, Jean-Claude
Duvalier –“Baby Doc” obejmujacy jakby “z urzedu” prezydenture po zmarlym w 1971
ojcu,zostal w wieku 19 lat najmlodszym na swiecie Prezydentem.Wprowadzil tylko
kosmetyczne zmiany do juz wypracowanego przez Ojca dyktatorskiego sposobu
rzadzenia,pozostawiajac siostrze, matce i komitetowi poplecznikow pod
przewodnictwem Luckner Cambronne’a ,skorumpowanego ministra spraw wewnetrznych
z czasow rzadow Ojca, faktyczne zarzadzanie tym najbiedniejszym na Zachodniej
Polkuli panstwem.Sobie pozostawil role reprezentacyjne, wiodac zywot playboya i
wydajac hojna reka pieniadze pomocowe splywajace ze swiata, w ramach akcji
humanitarnych.Na przyklad pokrywany z funduszy rzadowych jego slub z Michelle
Bennet , 27 maja 1980 roku, zamknal sie kwota 2 milionow dolarow, ale wedlug
kontrolowanych przez rzad publikatorow spotkal sie z …“ entuzjastycznym
przyjeciem przez wiekszosc Haitanczykow..”.Niezadowolenie nielicznych elit i
haitanskich przedsiebiorcow ,nie przeszkadzalo w rozwijaniu interesow
prowadzonych przez rodziny Devalierow i Bennettow,interesow nastawionych na
zysk,bez zadnych barier moralnych i ograniczen ,a skladajacych sie miedzy
innymi ze sprzedazy dla zagranicznych uczelni medycznych, cial zmarlych Haitanczykow
i hadlu narkotykami na wielka skale.Terror wewnetrzny powodowal, ze kolejne tysiace
Haitanczykow bylo tortutrowanych i zabitych, brak perspektyw powodowal ze setki
tysiecy ucieklo z kraju,niewielka ich czesc do sasiedniej Dominikany.Po rebeli ,w
1986 roku,z pomoca Amerykanow i na pokladzie amerykanskiego samolotu, uciekl
wraz z zona do Francji ,by w styczniu 2011 roku niespodziewanie powrocic do
Haiti.Zaprzeczajac jakimkolwiek zarzutom korupcji i wystepkom przeciwko prawom
czlowieka-swoich dni dozywal w luksusie i unikaniu wezwan sadowych.Areszt
domowy narzucony przez sad byl praktycznie nieskuteczny az do jego smierci w
wyniku zawalu serca, w 2014 roku..
Na wyspe “Simple Plaisir”, lezaca w tej samej zatoce co stolica Haiti - Port au Prince, mozna byloby dostac sie w zasadzie kazda miejscowa lodka - albo zaglowa, lub nawet wioslowa miejscowych rybakow,ktorzy jak tylko pojawi sie jakakolwiek zagraniczna jednostka- natychmiast zmieniaja profesje na handlarzy.Ich lodzie staja sie w mgnieniu oka plywajacym bazarem,oferujac oprocz dopiero co zlowionych ryb -rowniez inne “dary morza” - przepiekne muszle i kawalki korala, oraz wyroby miejscowego rzemiosla.Nie dziwi to w kraju o jednym z najnizszych dochodow na swiecie-kazda mozliwosc zdobycia gotowki ,czy wymiany towarow, jest skrzetnie wykorzystana.
Wyspa o tej intrygujacej nazwie-WYSPA PROSTYCH PRZYJEMNOSCI-znajduje sie bowiem prawie naprzeciw wspominanej wyzej wioski CABARET i w niewielkiej odleglosci od ladu..Na ponizszym zdieciu-widoczna jest jako zielona plama w dolnym prawym rogu – zaznaczylem tez juz gleboko na plaskowyzu- obszar zajmowany przez opisane wyzej CAZALE.
Ale wyprawa na nia nie jest taka latwa - do dzisiaj otacza ja nie tylko nimb tajemniczosci ,ale wprost zakaz zblizania sie do niej, i to wlasnie ten zakaz i strach przed jego zlamaniem, wzbrania miejscowym rybakom nie tylko prob polowow w jej poblizu, ale tez nawet zgody na zarobienie paru tak cennych w miejscowych warunkach ubostwa dolarow ,oferowanych przeze mnie,za samo"podrzucenie " mnie na wyspe(i… pozniejsze z niej odebranie).Dobicia targu nie wspomaga tez powtarzana uporczywie na kazdym targu w okolicznych miejscowosciach plotka, ze podplyniecie do niej konczy sie ostrzelaniem ostra amunicja, przez pilnujacych wyspy straznikow.Moje kilkakrotne proby namowienia kogokolwiek na taka, bliska w koncu, wyprawe spelzaly na niczym-nikt nie chcial ryzykowac wlasnego zycia,wiecej z wielka gorliwoscia warta lepszej sprawy-przekonywano mnie, ze pomysl jest smiertelnie ryzykowny.
W czasie wiec pierwszego pobytu na Haiti nie udalo mi sie nikogo namowic,nawet na podplyniecie – w celach nurkowania na rafie – w poblize wyspy…Ale to tylko spotegowalo moja ciekawosc – racjonalnie tlumaczylem sobie, ze przeciez ostatni Dyktator Haiti - Baby Doc, jest ciagle (w tym czasie - przed 2011 rokiem) na terenie dalekiej Francji , a w coraz to nowych, tragicznych odslonach, wojna domowa odbywa sie na stalym ladzie ,w miescie(terror i ostrzeliwanie przypadkowych samochodow) i gleboko na plaskowyzu ,a zadna ze stron konfliktu nie ma mozliwosci technicznych prowadzenia walki na malo znaczacej, jak sie dowiedzialem, zniszczonej przez ostatnie huragany i tsunami wyspie.
A wyspa,uprzedzil ,jest zdziczala,nie do konca zbadana i poza zwyklymi ryzykami jak zwichniecie kostki..moze sie nam prawie wszystko przytrafic…nie tylko od dwu, ale tez czteronoznych ,lub calkiem beznoznych zwierzat…Wszystko na nasze ryzyko…tym wieksze ,ze uslyszal ,ze nie tylko wyspa ,ale snorklowanie(nurkowanie swobodne) okolicznej rafy i co najmniej 2-ch zatok, jest moim celem…Byl tez rownoczesnie niezastapiona skarbnica w miare aktualnej wiedzy o wyspie,ale mimo woli uspokoil mnie na tyle ,ze ranking mojej wlasnej oceny naszej przyszlej wyprawy, sam ocenilem z “calkowicie szalonej “ na standardowa….” szalona” ;o))..
No coz wybieralem sie
na wyspe…”Prostych Przyjemnosci”bylych DYKTATOROW rezimu, wieziony przez
Straznika-Ochroniarza…sypatycznego mulata ,ktory ,wedlug jego najlepszej wiedzy
i zapewnien, odsuwal ode mnie ryzyko spotkania z ..ostra amunicja straznikow
strzegacych wyspy, ktorzy mimo ,ze zadnego z dyktatorow, ba, nawet zadnego z
nowych wlascicieli nie bylo po tej stronie globu..strzelali w ramach …prostych
przyjemnosci ..do wszystkiego co na wyspie i w jej poblizu sie ruszalo. Czy
wiec ryzyko spotkania nieznanego,nawet w postaci weza,dzikiego zwierzecia, a
nawet rekina w okolicznych wodach -moglo mnie od wyprawy powstrzymac??
Uwierzcie , z wielu moich doswiadczen,dzikie zwierzeta w Naturze sa mniej
niebezpieczne, niz czasami te dwunozne,mieniace sie sie mianem homo sapiens….Zreszta
tak na marginesie (i dla zartu;o) - ( dzialo sie to w POLSCE! W POLSCE!) -az
48% rodzicow na pytanie-co by zrobili, gdyby sie dowiedzieli ze ich dziecko
jest Homo Sapiens? - z pelna swiadomoscia(ale brakiem wiedzy i z moherowym
zacieciem) …odpowiedzialo, ze nawet wlasne dziecko, w takim przypadku, wyrzuciliby
z domu…ups!
Ale wracajmy na wyspe “Prostych
Przyjemnosci” -udalo mi sie w sumie zrealizowac 3 wyprawy na nia -tylko
pierwsza byla lekko stresujaca,za kazdym kolejnym razem czulem swobodniej i…
prawie jak u siebie ;o).
Z glownego
budynku(palac?) dla Vipow-pozostaly tylko fundamenty i podziemny zbiornik na
wode…
Fakt - zniszczenia
przez huragany i fale tsunami po trzesieniach ziemi - zmiotly z powierzchni
prawie wszystkie budynki -
w tym najwiekszy
przeznaczony dla VIPow,z pozostalych domkow sluzacych przejemnemu spedzaniu
czasu dla poplecznikow Dyktatorow - zostaly czesto pojedyncze sciany,sciezki do
plazy i..niewiele wiecej.
O dziwo, w ukrytym w zatoce jacht klubie, porzucone jednostki , zaglowe i motorowe, wymagalyby duzych zabiegow w celu ich uruchomienia, ale przynajmnie niektore z nich- ciagle byly tego warte.Ryzyka i niebezpieczenstwa co prawda czyhaly na kazdym kroku ;o))
,ale z dzikich zwierzat spotkalismy w czasie w sumie 3-ch- 12 godzinnych wypraw-tylko dzikie ..kozy,
,ale ponoc jadowite
skorpiony,weze i tym bardziej rekiny na rafie -
omijaly nas niezauwazone.
Przyroda , a szerzej Natura - dawala sobie na wyspie doskonale rade w zacieraniu sladow po niedostepnych dla 95% populacji HAITI -- “PROSTYCH (dla dyktatorow) PRZYJEMNOSCI” ,udowadniajac po raz kolejny ze CYWILIZACJA DYKTATOROW (a szerzej-moze nawet homo sapiens?) jest slepa uliczka w Histori Swiata.
omijaly nas niezauwazone.
Przyroda , a szerzej Natura - dawala sobie na wyspie doskonale rade w zacieraniu sladow po niedostepnych dla 95% populacji HAITI -- “PROSTYCH (dla dyktatorow) PRZYJEMNOSCI” ,udowadniajac po raz kolejny ze CYWILIZACJA DYKTATOROW (a szerzej-moze nawet homo sapiens?) jest slepa uliczka w Histori Swiata.
© cpt.Roman Micinski
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz