

..ZABIORĘ WAS ® :
© cpt.Roman Micinski
__________________________________________________________
__________________________________________________________
Oktawa Bozego Ciala,22 Czerwca 2017, Krakow -Zwierzyniec… i znowu, jak co roku , jestesmy przy moim ulubionym ciagu dalszym Historii…(przypomnienie sobie tresci postu #11-"Lajkonik ,Wloczkowie ,a rod Micinskich.."-nikomu nie zaszkodzi-obiecuje..;o))
Ostatnia dziewicza puszcza Europy - Bialowieska ,“dzieki” zakusom wspolczesnych politykow i pod pretekstem :….”Jej ratowania …poprzez wyciecie” !!! ,pomimo desperackiej akcji ekologow i tych po prostu racjonalnie myslacych - PADA POKOTEM.Juz nie pod toporami drwali ,ale nowoczesnie… z uzyciem ciezkich maszyn - Harvesterow, ktore nie tylko tna pnie niemalze z predkoscia swiatla(200 drzew na zmiane) ,ale od razu odgaleziaja i ..przygotowuja ponad stuletnie pnie..do sprzedazy.W majestacie prawa, pod naporem politykow, w tym MINISTRA SRODOWISKA (sic!)..po przejsciu maszyn pozostaje… pustynia, gdyz ginie wszystko co w tym prastarym lesie zylo.Ten piekny bor juz nigdy sie nie odrodzi w pierwotnej postaci i nigdy nie bedzie taki sam…
Popatrzcie jak niewiele, juz sztucznie nasadzanych lasow pozostalo w biegu calej Wisly ..i jej dorzeczach…na przyklad bliskiej mi z racji miejsca urodzenia…rzeki Soly..i nie zapomnijcie, ze jestesmy w XXI wieku…co zobowiazuje, chociazby do …myslenia. Ekologia powinna byc wiedza praktykowana, a nie afiszowa ..na afiszach zrobionych ..z zielonych, zywych drzew…
Od wieków zamki i budowle obronne lokowano w pobliżu szlaków handlowych celem ich zabezpieczenia i kontroli. Dlatego też , budowle te wznoszono nad rzekami, które w tym czasie stanowiły główne arterie komunikacyjne, jak również stanowiły źródło wody,były naturalna oslona od strony spodziewanego ataku wroga,przez to latwe do obrony.Rzeki były naturalnie przydatne i poniekąd bezpieczniejsze niż ladowa, droga komunikacyjna.Jedna z najstarszych relacji z podróży na tratwie, dotyczącej terenów gornej Wisly, jest relacja z podróży księdza Pawła Babilonowica z Żywca do Krakowa . Podobną podróż w roku 1716 odbył, wracający z Węgier poseł Stefan Morsztyn.

Panorama Krakowa z widocznymi tratwami na Wisle.
Jednak początki trzebienia starodawnych borow Beskidow , siegaja kolonizacji tych terenow w XIII wieku,w celu uzyskania terenow pod uprawy i laki.Pokoj Torunski i otworzenie się rynkow do handlu drewnem dolnej Wisly, w tym Gdanska, spowodowaly gwaltowna wycinke starych borow,które już w postaci bali i pni, zwiazanych w tratwy - przez Krakow splywaly az do Gdanska. Pośród surowca drzewnego dominowało w połowie XIV w. drewno cisowe-którego zasoby w krótkim czasie ulegly wyczerpaniu. Stosunkowo duże rozmiary handel drzewem osiągnął już w początkach XVI w., kiedy to w roku 1512 król Zygmunt Stary w zamian za ulgi w płaceniu podatku czopowego zobowiązał mieszkańców Zywca do dostarczania określonej ilości tarcicy lipowej.
Wśród wielu dowodow tego typu działalności jest
przywilej z roku 1514, zwalniający Jana Basztę z Żywca z wszelkich opłat
związanych ze spławem drewna na okres 3 lat. Potwierdzeniem tej sytuacji są
również rachunki z komory celnej w Oświęcimiu z lat 1525-1526, przez którą
spławiano drewno z dorzecza Soły. Według jednej z relacji, drewno płynące Sołą
rejestrowano w Międzybrodziu, według innej -informacja o możliwościach spławu
drewna pochodzi z roku 1554, kiedy to Jan Komorowski potwierdził przywilej
księcia Przemysława z roku 1448 dotyczacy ustanowienia komory celnej splawu w
Oswiecimiu.. Również przywilej wydany
przez Jana Kazimierza w lipcu 1669 zezwalal zywieckim mieszczanom na handel
owym surowcem.
Górale, nie tylko Zywiecczyzny,zwani również Flisakami , upodobali sobie spław drewna, które to zajecie wymagalo: „śmiałości,
przytomności i zręczności”-przy wykonywaniu tej trudnej i niebezpiecznej pracy.
Transport ściętego drewna z lasu odbywał się w zimie
po śniegu. Wraz z początkiem roztopów rozpoczynał się spław drewna, które
zostało przygotowane w zimie.Do rozpoczęcia spławu w niektórych regionach zwożono
w ciągu zimy i lata pnie drzew i inne towary spławiane na tratwach, z odległości
dochodzącej do 300 km!!
Dostarczenie drzewa w postaci tratw o dlugosci od 15
do ok.22 metrow, do Krakowa ,zajmowalo flisakom 8 dni.Do budowy tratw nie używano
gwoździ, zamiast nich stosowano drewniane kołki wbijane w poprzeczne ramiona,
ponadto pnie wiązane były linami wykonanymi z prażonych nad ogniem gałązek
bukowych. Tratwy łączono miedzy sobą wiazadlami ze skręconych wiklinowych. lub
leszczynowych wici. Ster osadzano na drewnianych klinach,lub w droższej wersji - na żelaznych świdrach..
W ciągu roku drewno spławiano w pięciu terminach : marcowym,
majowym-na Zielone Święta, świętojańskim, około św. Jakuba i w jesieni .
Zazwyczaj okres spławu i dogodnego poziomu wody trwał zaledwie 2-3 dni. Od
poziomu wody zależał rodzaj i średnica spławianego drewna. Należy zaznaczyć, że
tratwą od miejscowości Sól do Międzybrodzia sterowało dwóch flisaków, po czym
dalej do Oświęcimia sterował jeden, a od Krakowa, po oplaceniu królewskiego podatku
Wloczkom i minieciu ogrodow królewskich - łączono już po dwie tratwy.
Spław drewna na rzece Sole upadł po budowie linii
kolejowej Żywiec-Bielsko w roku 1878 i następnie Żywiec-Sucha w roku 1884.
Ostatni spław odbył się w roku 1909,choć istnieja tez dowody na inne daty końca
spławiania drewna na Sole. Wzmiankowany jest rok 1912, lub ostatni splaw na
Żabnicy , czyli 1922 rok ,a nawet na Ujsoły - 6 lat później.
Tak na marginesie-oprócz drewna i towarów leśnych
(popiołu, smoły itp.) w początkowym okresie działalności spławnej dominowały
kopaliny pochodzące z północnych Węgier. Były to żelazo, ołów ,oraz miedź.
Również Żywiecczyzna uczestniczyła w handlu tymi metalami o czym świadczą przywileje
nadanego miastu Żywiec przez Stefana Batorego. Na jego mocy Żywiec otrzymał
prawo 3 jarmarków, targów cotygodniowych ,oraz prawo składu, które dotyczyło
m.in. soli z Wieliczki, ołowiu z Olkusza, oraz miedzi z Węgier. Od wieku XV
podstawowym towarem w dorzeczu Wisły staje się zboże.Lokalnie - dla potrzeb
Zywieckiego Browaru rzeczki Rycerka, Radeczka,
Ujsoły i Rajcza spławiały tez drewniane suszki na opal.
...Nie od razu Krakow zbudowano-o tym wie kazde dziecko ;o)),
ale żeby go zbudować i ogrzać (w tym krolewski Wawel!)
miasto potrzebowalo niesamowitych ilości dewna..ktore pozyskiwalo wlasnie ze
splawu ,glownie z Zywiecczyzny. Dodam ,ze bedace podstawa finansów królestwa
zyski z handlu sola z kopalni w Wieliczce i Bochni..tez opieraly się na
dostepnosci do olbrzymich zasobow drewna. Mozna smialo zaryzykować teze ,ze te kopalnie drewnem stoja - nie tylko steplowym i szalunkowym ,w celu ochrony
drazonych chodnikow, ale drewno było podstawowym materialem wykorzystanym we
wszelkich machinach kopalnianych- od san i wozow do transportu balwanow solnych,
a na kieratach ,paternosterach(pompach i dźwigach kopalnianych) konczac. Czy
wielkim nadużyciem wiec będzie stwierdzenie, ze każdy pien drzewa potrzebny do
budowy krolewskiego Krakowa i zaopatrzenia kopalni soli, przeszedł przez rece
wpierw gorali-Flisaków splawiajacych je z Beskidow do podkrakowskiego
Zwierzynca, a później Królewskich Wloczkow mających wylacznosc na splaw
drewna( i pobor w drewnie podatkow królewskich) w granicach krakowskiego
odcinka Wisly??
Tak na marginesie-balwany
solne z Wieliczki i Bochni transportowane byly ..drewnianymi wozami..a bylo co
wozic..
Bałwany krakowskie – najbardziej popularny produkt kopalni soli przeznaczony na rynek krajowy,mial wage ponad 1 000 kg!!!
Bałwany krakowskie – najbardziej popularny produkt kopalni soli przeznaczony na rynek krajowy,mial wage ponad 1 000 kg!!!
Bałwany solne tzw.oświęcimskie – znacznie droższe i
mniejsze, ale tez z mniejsza iloscia zanieczyszczen-przeznaczone były na rynek
zagraniczny. Transportowano je do komory celnej księstwa Oświęcimia, gdzie
znajdowały się składy solne (dzisiejszy odpowiednik: hurtowni) , a stamtąd
kupcy rozwozili je na Śląsk Dolny, Górny, Morawy i Czechy. Istnialy tez solne bałwany
o nazwie słowackie – z maksymalna waga ok. 600 kg, czyli połowa z tego co
bałwan krakowski – czekał je długi transport po górzystych terenach na Orawę, gdzie
wielokrotnie były przeładowywane.Istnialy tez
bałwany szlacheckie – przeznaczone dla właścicieli ziemskich i kupowane
przez nich po cenie znacznie zaniżonej w stosunku do ceny rynkowej,
zagwarantowanej im na mocy przywileju nieszawskiego z 1454r. Wloczkowie czesc
zaplaty królewskiej - raz w roku -tez odbierali w postaci solnych balwanow….
Historia Rodu
Micinskich (herbu PELIKAN) nierozerwalnie zwiazana jest z Wloczkami i krakowskim
Zwierzyncem,gdzie do dzisiaj tradycje Konika-Lajkonika i jego legendy doslownie
wpisane sa w krajobraz miasta.Wspominaja ja nawet zachowane nazwy ulic - Flisakow
od strony Oswiecimia , jego komory celnej i slawnych skladow solnych ,oraz ulica Wloczkow - blizej bram miasta. Jako
grupa zawodowa Wloczkowie pojawili się w XIV wieku, ale pierwsze wzmianki o
rodzimych, krakowskich flisakach pochodzą z dokumentu Kazimierza Wielkiego z
1363 roku. W XV wieku, Włóczkowie stworzyli kongregację; w XVI wieku posiadali
już własną pieczęć i statut. Z roku 1624 pochodzi pierwszy znany statut Włóczków; kolejny, obowiązujący do końca I Rzeczypospolitej pochodzi z 1633
roku. Z tego samego roku datuje się przywilej Władysława IV potwierdzający
prawo i obowiazek spławiania drewna przez Włóczków.
Tradycyjny poklon
Flaga Wloczkow dla Xieni Klasztoru Norbertanek.
Godłem Włóczków był orzeł w koronie trzymający w szponach jednej lapy topór, a w
drugiej , potrzebna do operowania na wodzie ciezkimi pniami -osękę (według innych
źródeł godłem był orzeł nad skrzyżowanymi wiosłami). Siedzibą Włóczków był
obszar między prawym brzegiem Rudawy ,a Wisłą (tzw.Polwsie Zwierzynieckie).
Kongregacja włóczków nie była cechem, ponieważ działała poza obszarem murow systemu
obronnego miasta, ale podlegala bezpośrednio Wielkorządcy Krolewskiemu na
Wawelu. Spławianie drewna – jako strategicznego budulca , znajdowało się bowiem pod
wyłączną zwierzchnością aktualnego monarchy i on to, kazdorazowo, krolewskimi
przywilejami, potwierdzal Wloczkom...poprzednich krolow nadania. Włóczkowie
mieli monopol na spław calego , rowniez tranzytowego drewna,od Zwierzynca ,aż do
ogrodów królewskich i dalej do przystani Smolenskiej .W tym roku, na dziedzincu Klasztoru Norbertanek odtwozono potyczke Wloczkow z Tatarami..
Zgodnie z legendą, to zwierzynieccy Włóczkowie obronili Kraków przed Tatarami w 1287 roku i przebrawszy sie w ich stroje,wraz ze Starszym Wloczkow dosiadajacym tatarskiego konika, radosnym korowodem dotarli na Rynek Starego Miasta. Na pamiątkę tego wydarzenia, do czasów obecnych , obchodzona jest zabawa ludowa zwana Pochodem Konika Zwierzynieckiego-Lajkonika.
Nie bez przyczyny wiec - wracajac do dawnych tradycji Wloczkow wystawiania harcow Konika Zwierzynieckiego-Lajkonika w mysl sredniowiecznej tradycji – w tym roku Muzeum Historyczne i Miasto Krakow - oprocz tradycyjnego pochodu na stalej trasie przez Klasztor Norbertanek –
Harce Konika Zwierzynieckiego na dziedzincu klasztoru Norbertanek i poklon flaga Wloczkow Xieni Klasztoru-zwyczaj wystrzeliwanych przez lucznikow zlotych strzal na wiwat- zostal ze wzgledow bezpieczenstwa, zarzucony juz okolo 1840 roku).
do Rynku Starego Miasta, zorganizowalo dodatkowo na specjalnej scenie Rynku Glownego widowisko i spektakl nawiazujacy do legendy Konika Zwierzynieckiego.Nim jeszcze Lajkonik pojawil sie na Rynku, aby z rak Wlodarzy Miasta odebrac nalezny za uratowanie Krakowa przed Tatarskim(Tureckim?) czambulem, haracz,widzowie skladajacy sie z mieszkancow , turystow z calej Europy i z tak egzotycznych dla Krakowa krajow jak Japonia,Chiny i Korea, mogli przez prawie 3 godziny podziwiac widowisko pt.”Lajkoniku Laj ,Laj..”.Skladalo sie ono nie tylko z wystepow krakowskich grup artystycznych “Krakowiacy”,ale tez ,aby pozostac w konwencji, z grupy Tatarskie Rytmy - wybijane ,a jakze, na bebnach.. Pomiedzy wystepami,pracownicy Muzeum Historycznego Miasta Krakowa przypominali legende i prawdziwa Historie Konika Zwierzynieckiego, jego strojow i rytualow, a wszystko w kontekscie jakze cennego dla Histori Miasta - Niematerialnego Dziedzictwa.
Nie zabraklo tez barwnego i blyskotliwego wywiadu z seniorami Rodziny Micińskich - Boguslawem i Andrzejem. Rodzina ta tradycje Konika Zwierzynieckiego-Lajkonika przeniosla ,czesto w konspiracji , przez wieki wielokrotnych okupacji kraju - od wieku XVIII do …wspolczesnosci.Gdyby nie determinacja zachowania tradycji najstarszej Krakowskiej Kongregacji Wloczkow,w ktorej na przestrzeni wiekow przedstawiciele rodu Micinskich pelnili wysokie funkcje, wspolczesne pokolenia o Lajkoniku …nawet by nie uslyszaly.
- Pierwszy znanym i udokumentowanym członkiem rodziny byl Walenty Miciński (zm. 1768) ,ktory zamieszkał na Półwsiu Zwierzynieckim około 1738 roku. W 1752 roku Walenty Miciński został przyjęty do Kongregacji Włóczków, w której doszedł funkcji podstarszego wodnego.
Na Starszych Kongregacji wybierano też jego synow: Jana (1740-1808) i Stanisława Szymona (1744-1808).
- Prawnuk Walentego Micińskiego, Andrzej Jan Miciński (1801-1871) w 1816 roku podpisał się pod pismem skierowanym do prezydenta Wolnego Miasta Krakowa, Stanisława Wodzickiego, w którym stwierdził, że Zgromadzenie Włóczków, co prawda juz nie istnieje, ale jego byli członkowie w dalszym ciągu, corocznie utrzymują pamiątkę tradycji Konika Zwierzynieckiego-Lajkonika.
- Przez kolejne dziesięciolecia Micińscy zajmowali się coroczną aranżacją pochodu, korzystając z finansowego wsparcia klasztoru sióstr Norbertanek. Po Andrzeju Janie, z zawodu wytwórcy instrumentów muzycznych, zadanie to przejęli jego synowie, posiadający wykształcenie muzyczne: Teofil Józef (1828-1895) oraz Marceli Antoni (1836-1885).
- Istotnym jest też fakt, że Teofil Miciński był w latach 1867-1891 radnym Półwsia Zwierzynieckiego. Występując w imieniu swoim, oraz za pośrednictwem Zwierzchności Gminy, udało mu się kilkukrotnie uzyskać w krakowskim Magistracie subwencje na organizację Konika i odnowę niezbędnych do jego urządzenia przyborów. Od 1873 r. Teofil Miciński wynajmował corocznie 20 chłopów z Woli Justowskiej, którzy szli w sukmanach w asyście Lajkonika, niosąc halabardy i tatarskie buńczuki. W kolejnych latach wprowadzono inne tatarskie motywy, jak np. pseudoorientalne spiczaste czapki z półksiężycami.
- Następnie w latach 1891-1925 aranżacją pochodu zajmował się syn Teofila, Kazimierz Miciński (1868-?). Był on z zawodu ogrodnikiem i właśnie w jego ogrodzie zwanym.. ”Japonskim” (dzis juz nie istniejacym), przy ulicy Włóczków 4, członkowie orszaku Lajkonika szykowali się do pochodu.
- Kazimierz Miciński w 1898 roku zawarł ugodę z gminą miasta Krakowa, na mocy której odpowiedzialność za organizację obchodów Konika spadła na Towarzystwo Miłośników Historii i Zabytków Miasta Krakowa. Na podstawie umowy zdeponowal on jednocześnie do Archiwum Miejskiego wszystkie przechowywane przez lata w naszej rodzinie Dokumenty Nadan Królewskich, insygnia Starszych Kongregacji Włóczków, bulawe,godla ,oraz najstarsze zachowane elementy stroju Konika.Zgodnie z umowa Micińscy nadal jednak zajmowali się organizowaniem ludzi do orszaku, czuwali nad powierzonymi strojami i akcesoriami, oraz dbali o należyty przebieg uroczystości. Mieli też prawo do udziału w tradycyjnym „haraczu” zbieranym przez Lajkonika.
- W 1926 roku zadanie to przejął Józef Miciński (1894-1982), bratanek Kazimierza. Miał on swój decydujacy udział we wznowieniu, wspólnie z dyrektorem Muzeum Historycznego Miasta Krakowa – Jerzym Dobrzyckim– pochodu Konika Zwierzynieckiego-Lajkonika w 1947 roku, po przerwie spowodowanej wojną i okupacją.
-kolejni czlonkowie rodziny organizowali pochod Lajkonika w latach powojennych. Ostatnim przedstawicielem tego rodu, który czuwał na przygotowaniami do pochodu był syn Józefa, Adam Miciński (1925-1989). Jednakże w 1973 roku Miejska Rada Narodowa wydaną uchwałą odsunęła rodzinę Micińskich od bezposredniej organizacji Lajkonika,co juz, w wolnej Polsce, w roznych publikacjach, zostalo uznane za historyczny blad.
Na Rynku Starego Miasta A.D.2017 - Seniorzy Rodu Micinskich (Andrzej Micinski –pilot i Boguslaw Micinski-akwarysta)na tle plansz z Historia Rodu i Konika Zwierzynieckiego.
Oczywiscie kulminacja tegorocznego krakowskiego spektaklu , bylo przybycie Lajkonika i jego orszaku, wraz z tzw. Kapela Mlaskotow, w poblize sceny na Rynku Glownym.Caly pochod ,jego trasa,przystanki, tradycja potracania gawiedzi bulawa Lajkonika –“na szczescie!!!” ,podobnie jak towarzyszaca muzyka i kolejnosc jej odgrywania – jest scisle ustalona zgodnie z wielowiekowa tradycja, przekazywana czesto tylko w formie niepisanych zwyczajow, z pokolenia na pokolenie potomkow krakowskich Wloczkow. Juz po przybyciu na Rynek,gdzie po odtworzeniu zwycieskiej bitwy ,Chorazy Wloczkow wykonal kolejny, trzeci juz na trasie pochodu, taniec z Chorągwią Kongregacji, Lajkonik ,z rak Prezydenta Miasta odebral coroczny, nalezny haracz za uratowanie Miasta. Konik Zwierzyniecki ,wraz z Wloczkami I Wlodarze Miasta wspolnie wzniesli toast - Za pomyślność miasta!.. na kolejny rok.
Następnie, dla potwierdzenia dobrej wrozby dla Lajkonika i Miasta ,mial miejsce wspólny taniec “Krakowiaka” z udziałem publiczności i orszaku Lajkonika.
Na Salwatorskim Wzgorzu,naprzeciw Klasztoru Norbertanek tradycja i historia zwiazanych z Wloczkami ,oraz z Konikiem Zwierzynieckim-Lajkonikiem , jest stary cmentarz,gdzie przy glownej alei leza , w odnowionym w 2017 roku grobowcu, prochy czlonkow Rodziny Micinskich – w tym Wloczkow z pobliskiego Zwierzynca.
Dopiero teraz , w wolnej Polsce, staraniem czesci rodziny ciagle zamieszkalej w Krakowie, oraz kilku pasjonatow, w tym pracownikow Muzeum Historycznego Miasta Krakowa, mozna bylo odtworzyc Historie Rodziny i pelnym glosem opowiedziec o wkladzie rodu Micinskich w zachowanie dla potomnych, tradycji Konika Zwierzynieckiego - Lajkonika.A wszystko to na tle historii,bodajze najstarszej kongregacji cechowej Krakowa/Zwierzynca - WLOCZKOW KROLEWSKICH.
I to jest wlasnie ten moj najbardziej ulubiony, historycznie prawdziwy – HISTORII CIAG DALSZY…
© cpt.Roman Micinski
Korzystalem z zasobow Internetu, oraz pracy "Flisactwo" p. Wojciecha Mirocha (Muzeum Miejskie w Zywcu),Czesc zdjec jest autorstwa mojego brata, Andrzeja Micinskiego.
_____________________________________________
Korzystalem z zasobow Internetu, oraz pracy "Flisactwo" p. Wojciecha Mirocha (Muzeum Miejskie w Zywcu),Czesc zdjec jest autorstwa mojego brata, Andrzeja Micinskiego.
_____________________________________________