..ZABIORĘ WAS ® :
........rezygnuje z walki o polska literowke-sorry, ale blog tego nie trawi- a w tlumaczeniach na Flamandzki,Arabski,Tajski,Amerykanski , Hinduski i Mandarynski-zeby wymienic tylko kilka jezykow w ktorych ogladalem tego bloga--> powstaje po prostu KASZANKA...
Wszystkich JEZYKOWYCH PURYSTOW - z gory przepraszam;o)) _________________________________________________________
© cpt.Roman Micinski
...Powieksz zdiecia przez klikniecia...
Zeby byc precyzyjnym- jest to miasto o
nazwie SOUTHEND on SEA –czyli w wolnym tlumaczeniu ..”Poludniowy Koniec Nad
Morzem”..chyba tylko Brytyjczycy moga wymyslec nazwe miasta z doklanym(prawie)
opisem jego geograficznego polozenia…
A' propos polozenia - miasto odwiedzone w
dniach Brexitu ,kiedy nowa Premier Wielkiej Brytanii pani Theresa May (MAJOWA-ups! mimo
ze sprawa dzieje sie w Lipcu 2016 ! - ach ten brytyjski humor rodem z Mighty Pythona!!)–byc
moze nowa Zelazna Dama ,otrzymawszy blogoslawienstwo Krolowej Elzbiety II ,juz
od chwili nominacji jest w politycznie ciezkiej sytuacji –ale przepelnione
turystami miasto nie wygladalo na stojace nad przepascia..
Mimo to “Poludniowy Koniec..” brzmial mi irocznicznie w uszach – tak jak KONIEC Wielkiej Brytani w Uni Europejskiej i ironicznym smiechem historii odbijal sie echem we wszystkich europejskich krajach ,ktore nagle chcialy przyspieszenia “rozwodu’.Poczatek nastepnych klopotow europejskich? W koncu jeden z bazowych zalozycieli Uni zamykal wlasnie za soba drzwi…
Mimo to “Poludniowy Koniec..” brzmial mi irocznicznie w uszach – tak jak KONIEC Wielkiej Brytani w Uni Europejskiej i ironicznym smiechem historii odbijal sie echem we wszystkich europejskich krajach ,ktore nagle chcialy przyspieszenia “rozwodu’.Poczatek nastepnych klopotow europejskich? W koncu jeden z bazowych zalozycieli Uni zamykal wlasnie za soba drzwi…
Southend-on-Sea lezy tuz przy ujsciu
Tamizy, do Morza Polnocnego-najwazniejszej pod kazdym wzgledem(od dostaw pitnej
wody do Londynu- do zeglugi na niej) rzeki Wielkiej Brytanii. Tamiza z 4
strumieni,urasta do powaznej rzeki mijajac tak wazne dla histori miasta, jak
Oxford,Reading i Windsor ,wreszcie Wielki Londyn-aby szerokim na 29 km ujsciem
osiagnac Morze Polnocne- usypujac niesionymi piaskami jedno z najtrudniejszych nawigacyjnie
na swiecie podejsc do portow, z szeregiem ciagle zmieniajacych polozenie
mielizn,glebszych kanalow i widocznych przy niskiej wodzie wysepek. A wszystko
to, na zaledwie 338 km swojej dlugosci w srodladziu i kilkudziesieciu milach wglab Morza Polnocnego .Dostepna nawigacyjnie ,pomimo powyzszych trudnosci, silnych pradow i plywow (poziom rzeki zmienia sie w zakresie kilku metrow)–oferuje tylko w
zasiegu Londynu cale 56 km dokow dostepnych dla statkow oceanicznych.Jej ujscie
jest tez jednym z najwiekszych cmentarzysk wrakow na swiecie- od
czasow..rzymskich –po.. wspolczesne.
Zdiecia Autora z gwardzista krolewskim I
…NAJNIZSZYM w Londynie Bobbym-policjantem strzegacym ogrodow krolewskich Palacu
Buckingham…po srodku Tower Bridge z nietypowej dla milionow
fotografow..rocznie(sic!) ..perspektywy.
Ale my zostawimy Wielki Londyn ze
wszystkimi atrakcjami, ktore oferuje(do Londynu wrocimy przy innej
okazji-obiecuje;o)) ,i udamy sie do najbliszego ( ok.60km od Big Bena) mu kurortu
nad Morzem Polnocnym-Southend-on- Sea ,oferujacego nie tylko atrakcje
towarzysko-plazowe,kasynowe, oraz estetyczne(nadbrzezne klify zamienione w “wiszace
ogrody”-dostepne tez ,dzieki 100 letnim kolejkom linowym-patrz zdiecie),
ale tez najdluzsze na swiecie molo –
wychodzacy w morze na odleglosc 1.33 mili (ok.2157 metrow) - pirs z wlasna, nie
mniej ekscytujaca historia.
Otoz budowany od 1828 roku 110metrowy
drewniany pirs, zostal dosc szybko przedluzony w 1846 roku, kiedy zorientowano
sie ze pomimo tej dlugosci-nie moze sluzyc-ze wzgledu na plycizny wytworzone
przez Tamize-lodziom pasazerskim do cumowania przy nim. Kolejne przedluzenia w
1888 I 1898 roku juz przebudowanego z uzyciem zelaznej wspornikow w konstrukcji -ustanowily
swiatowy rekord dlugosci mola przeznaczonego do rekreacji.Ze wzgledu na dlugosc,
w 1890 umozliwiono konnym pojazdom dowozenie mniej sprawnych turystow do jego
glowicy widocznej na zdieciu – zas w 1949 uruchomiono waskotorowa
kolej-..zabierajaca ponad polowe szerokosci pirsu i…psujac wedlug mnie cala
atrakcyjnosc miejsca.
Nie przeszkadza to jednak tlumom turystow odwiedzajacym (za
aktualna cene 2 Funtow) codziennie to miejsce – w ramach spaceru , odwiedzenia
stacjonujace na glowicy mola lodziowej stacji ratujacej..rozbitkow( ponad 2000
uratowanych “dusz” i 59 odznaczonych ratownikow, za wyjatkowe bohaterstwo w
obliczu morskich tragedii!). Jest tam tez nowo zamontowany w 2013 roku Krolewski
Pawilon- miejsce koncertow,piknikow jazzowych,ulubione miejsce nowozencow I… filmowcow…
Po pokonaniu tych ponad 2 km turysci ,
na glowicy mola, oprocz zazywania swiezego morskiego powietrza, moga posluchac koncertu,spozyc swiezo parzona
kawe i ..posluchac chyba jednych z niewielu na swiecie gadajacych..lornetek…A te
maja co opowiadac i co pokazac…;o))
Mroczniejsza –nie zawsze wspominana historia
mola jest fakt cumowania w jego poblizu..statkow pasazerskich Cunnarda, przemienionych
w …wiezienia dla niemieckiego pochodzenia obywateli Wielkiej Brytani i jencow
wojennych w czasie I wojny swiatowej. S/S Saxonia (1800 wiezniow),s/s Royal
Edward (1400 wiezniow) I s/s Invernia (1700 wiezniow) kotwiczyly w poblizu mola
w 1914 I 1915 roku-korzystajac z niego
jako najlatwiejszego i bliskiego polaczenia z ladem.
Na przestrzeni swoich lat istnienia molo
doswiadczylo kilka pozarow, zderzen ze statkami( w jednym przypadku- pod
pijanym rosyjskim kapitanem-sic!), i jeden odnotowany atak z powietrza( w
wigilie 1914 roku), odparty z mola przez kilku przypadkowych
strzelcow-zolnierzy na urlopie..Przez Gadajace Lornetki –mozna tez przy
odrobinie szczescia i dobrej pogodzie zobaczyc..konstrucje zapory ze stalowych
sieci w Shoeburry..przeciwko U-Boatom –hitlerowskim lodziom podwodnym ,niegdys
odcinajacej dostep do dokow Londynu,pozostalosci wiezy przeciwlotniczych i
przeciw inwazyjnych, broniacych dostepu do Tamizy w czasie II wojny swiatowej.
W czasie powietrznej Bitwy o
Anglie ,niemieckim pilotom najlatwiej bylo nawigowac,biorac Tamize “pod pache” i w ten sposob wzdluz rzeki bezblednie trafiac nad centrum Londynu – obrona
powietrzna Tamizy ,byla wiec, oprocz kontratakow Brytyjskich, ale tez Polskich
mysliwcow –najlepsza aktywna obrona Londynu przed bombardowaniem.Przy odplywie
morza, sprawnym okiem zobaczyc tez mozna slynne wraki lezace na mieliznach .Jest
wsrod nich jeden - ciagle najniebezpieczniejszy wrak Europy (zeby nie
powiedziec swiata)-wyladowany pirotechnika i amunicja - m/v Richard
Montgomery-ciagle grozacy nieprzewidywalna katastrofa w przypadku wybuchu(zmiecie
w poblizu nie tylko historyczne doki Krolewskiej Marynarki ,jedna elektrownie
na ladzie i 2 zespoly elektrowni wiatrowych , ale uszkodzi tez co najmniej 3
miasta.Lezacy blizej Southend-on–Sea ,zlamany na pol , m/v Phoenix ,to wrak
duzego okretu desantowego Amerykanskiej floty, ktory zatonal w przeddzien
inwazji w Normandii.
U nasady mola - bedacego oprocz 2-ch
kasyn ,najwieksza atrakcja miasta, zbudowano najwiekszy park rozrywki w Angli –
rozrywki umowmy sie raczej niskiego lotu-karuzele,kolejki i roznego rodzaju
atrakcje, sluzace hustaniu ,rozsmieszaniu i.. przestraszaniu Londynczykow, oraz
turystow- kilka z tych “urzadzen” pamieta chyba czasy Wiktorianskie i stad moze warte sa chwili uwagi..
Zeby bylo smieszniej- pobliski historyczny
juz Hotel Krolewski (Royal) w czasie swoich wizyt w Wielkiej Brytani - upatrzyli
sobie na baze w trakcie czestych wizyt w Angli-Stan
Laurel (1890-1965), and Oliver Hardy (1892-1957) znani bardziej pod przydomkami
“Flip I Flap”.
W
miescie bedacym przeciez od czasow wiktorianskich terminalem kolei zelaznej
–znajdziemy tez wspolczesny jej hotel kolejowy i odnowione – jakby wczoraj
zbudowana wiktorianska i georgianska zabudowe. Sa tez stare koscioly pamietajace
pewno ..czasy Tudorow (teraz bedace galeriami sztuki, lub Uniwersyteckim..teatrem)…
oraz
modernistyczne budynki zbudowane jakby z kostek Lego – co trzeba chyba przyjac
jako kolejny brytyjski zart ....;o))
W
pobliskiej (kilkanascie km) spokojnej i jakby leniwej w lipcowym sloncu wiosce
Fobbing znajdziemy oprocz historycznej zabudowy, 1000-letniej Parafi sw. Marii
i kosciola ,oraz pamietajacego czasy Henryka VII pubu -->THE BULL– echa 635 letniej
histori buntow chlopskich z 1382 roku ,krwawo stlumionych przez panujacego
owczesnie Ryszarda II-po ktorych, az do wspolczesnosci, zaden wladca Angli, nie
odwazyl sie wprowadzic z powrotem podatku tzw. “poglownego”.
Na
wszystko to patrzy z piedestalu swojego pomnika umiejscowionego na klifie
Southend-on-Sea, krolowa Victoria, ktora sama bedac przyczyna i swiadkiem
najwiekszej prosperity i rozwoju w historii Korony Brytyjskiej – nie do konca
rozumie aktualne zawirowania i zakrety historii sprowadzone przez wlasnych
obywateli ,na jej ukochany kraj. W koncu to wlasnie dzisiaj , wraz z
powolaniem nowego rzadu Teresy May – staje sie to historycznym faktem…powodujac, ze sami Brytyjczycy , czuja sie lekko zmieszani -podobnie jak ta wiewiorka posrod
golebi w pobliskim parku…
Starszemu pokoleniu nie przeszkadza jednak aktualna sytuacja Wielkiej Brytani,
w spokojnej grze w..bule (rodem z..nie zawsze umilowanej przez brytyjczykow Francji) i rozpamietywanie historycznych dni chwaly...
…. poprzez odtwarzanie na zywo zdarzen i postaci historycznych z bogatej histori Angli..
Przeciez Brytyjczycy nie z takich opresji juz
wychodzili…z angielskim spokojem..;o))
© cpt.Roman Micinski
Tekst super napisany, z jajem i faktem. Miło się czyta i szkoda że tak szybko się kończy. Sama mieścina ma dość bujną historię i o paru ciekawostkach nie ma w tekście najmniejszej wzmianki a szkoda. Miasteczko ciche i spokojne, taka sypialnia Londynu. Malownicza atrakcja turystyczna i jednocześnie rekraacyjna baza wypadowa za miasto, możliwy aktywny wypoczynek w upalne dni lata oraz ostoja spokoju na długie deszczowe wekeendy. Obecnie mieszkam i pracuje w Southend on Sea i osobiście bardzo cenie sobie cisze i spokój tego miejsca w porównaniu do Londynu. Z Południowego Końca Nad Morzem taka ciekawostka, z plaży na wysokości Roslin Beatch Hotel przy odpływach morza w odległości ok 120m od brzegu patrząc w stronę ujścia Tamizy do morza widać szczątki jakiegoś wraku, podejrzewam iż jest to wspomniany w tekście wrak Amerykańskiego desantowca m/v Phoenix. Pozdrowienia dla autora bloga.
OdpowiedzUsuńp.s. zjęcia super...
Widziałem tutaj komentarz kilka tygodni temu na temat dr Agbazary i postanowiłem skontaktować się z nim zgodnie z instrukcją, dzięki temu człowiekowi za przyniesienie mi radości zgodnie z życzeniem. Postępowałam zgodnie z instrukcjami, które udzielił, aby odzyskać moją ukochaną, która opuściła mnie i dzieci na 3 lata, ale dzięki dr Agbazara, bo teraz wróciły do mnie na dobre i jesteśmy razem szczęśliwi. Skontaktuj się z nim również w celu uzyskania pomocy, jeśli masz problem w związku przez e-mail na adres: ( agbazara@gmail.com ) LUB Przez WhatsApp na: ( +2348104102662 ). I zeznaj za siebie.
Usuń..Sorry za pozna odpowiedz..ale tez bylem w ..Swiecie..po obu stronach Pacyfiku i..jednej Atlantyku...zapraszam na bierzace i kolejne posty...bedace rezultatem tych podrozy..Moze cos zainteresuje...moze ktorys podpowie nastepny pomysl na wyprawe..pozdrawiam..;o)
OdpowiedzUsuń